Od lat ubiera Agatę Dudę. Wie, czego pierwsza dama nigdy nie włoży
Dorota Goldpoint od 10 lat dba o to, by żona prezydenta Andrzeja Dudy godnie prezentowała się podczas oficjalnych wystąpień. W najnowszym wywiadzie ujawniła, jaką klientką jest Agata Duda i jakie kreacje budzą w niej stanowczy sprzeciw.
Agata Duda jest uważana za najlepiej ubraną pierwszą damę. Oczekiwania są ogromne: pierwsza dama, która wraz z objęciem przez męża stanowiska musi zrezygnować z pracy zarobkowej, powinna godnie reprezentować kraj i olśniewać prezencją, jednak budżet państwa nie łoży na to ani grosza.
Zobligowana koniecznością oszczędzania Agata Duda do perfekcji opanowała sztukę zestawiania już noszonych części garderoby w taki sposób, by stworzyły zupełnie nową, przynajmniej na pozór, kreację, co wpisuje się w najmodniejszy obecnie trend ekologiczny. Pierwsza dama jest zdeklarowaną zwolenniczką uniwersalnych ubrań w dobrym gatunku, z powodzeniem mogących służyć przez lata.
Za przemyślne kompletowanie garderoby Agaty Dudy przez minione 10 lat była odpowiedzialna projektantka Dorota Goldpoint. Zzdecydowała się udzielić wywiadu, podsumowującego dekadę współpracy z pierwszą damą. Jak ujawniła w rozmowie z Plejadą, Agata Duda jest bardzo świadomą klientką:
"Pierwsza dama jest dobrze zaznajomiona z zasadami (...). Ma też zespół osób, które o to dbają".
Kreacje Agaty Dudy niejednokrotnie budziły emocje. Nie każda spośród jej stylizacji spotykała się w powszechną aprobatą. Dla krytyków projektantka ma jedną radę:
"Zachęcałabym do rozmowy z prawdziwymi ekspertami".
Żona prezydenta Dudy dysponuje sylwetką, na której wszystko dobrze leży, jednak nie w każdym fasonie czuje się dobrze. Projektantka ujawnia, jakich krojów pierwsza dama zawsze unika. Nie ma mowy o ubraniach z wysokimi kołnierzami, golfami, kokardami przy szyi czy żabotami:
"Pierwsza dama nie lubi (...) zbyt ciasno przy szyi zapinanych ubraniach".
Zobacz też:
Potwierdziły się doniesienia ws. Agaty Dudy. Mąż otwarcie to wyznał, poruszenie na cały kraj
Pierwsza dama tak pojawiła się publicznie. Ekspertka ma wątpliwości