Ewa Minge komentuje odejście Bohosiewicz z "TzG"
Ewa Minge pożegnała się z show "Taniec z gwiazdami". Jej przygoda była krótka, ale intensywna. Po wszystkim poświęciła czas, by podziękować swojemu ekranowemu partnerowi, Michałowi Bartkiewiczowi.
"Dzisiaj chcę podziękować wspaniałemu Człowiekowi dzięki, któremu ta krótka, acz treściwa przygoda stała się jedną z najpiękniejszych przygód w moim życiu (...) Mam świadomość, że Ty niczego nie żałujesz, a nasza przyjaźń dopiero nabiera wymiaru…Ale Ty wiesz…" - pisała na Instagramie.
Gdy emocje opadły, a show zaczęły opuszczać kolejne pary - w tym Maja Bohosiewicz, która zrezygnowała przez kontuzję, Ewa postanowiła ponownie przemówić i zwierzyć się ze swojego stanu.
Ewa Minge o doświadczeniu w tańcu i opiniach ludzi
Ewa Minge w mediach społecznościowych wyjawiła, że z żalem patrzy na to, jak ludzie oceniają Maję i mówią, że "stchórzyła, że się jej nie chciało, że szuka wymówki".
"(...) ani Maja, ani ja nie miałyśmy doświadczenia w tańcu. W odróżnieniu od innych uczestników, którzy, jak czytałam, są zdziwieni, że nie wszyscy mieli w swoim życiu historię nauki tańca. Tak się zdarza, że jedni tańczą na parkiecie, a inni na ringu na przykład" - zapewniła Ewa.
Ewa Minge przyznała, że tego nie planowała. Czeka ją zabieg
Minge wprost opisała, jak wielkim wyzwaniem jest program i dlaczego ciało po takim wysiłku często odmawia posłuszeństwa.
"Dla mojego Michała Bartkiewicza złamanie mojego myślenia, konstrukcji ciała dojrzałej kobiety z historią modelingu (...) od czterech niemal dekad, było nie lada wyzwaniem. Połamane żebro i zakleszczenie opłucnej oraz mięśni między nimi było faktem już po pierwszym tygodniu treningu" - mówiła.
Na koniec zdradziła, że jej stan zdrowotny jest dziś bardzo poważny, a umiejętność mówienia "nie" - zwłaszcza samej sobie, jest kluczowa przy angażujących projektach.
"(...) ja trenowałam (...) i tańczyłam na odcinkach, płacząc z bólu. Zakończyło się to poważnym zapaleniem mięśnia pośladkowego (...) Zapłaciłam zdrowiem za moje marzenia, aby nauczyć się tańczyć. Maja podobnie. Gratuluję jej, że powiedziała we właściwym momencie 'Stop', bo ja nie zrobiłam tego (...)" - kontynuowała Ewa i wyraziła swój szczery szacunek dla odpowiedzialnej decyzji zaprzyjaźnionej celebrytki.