Edyta Górniak zaledwie kilkanaście dni temu zaskoczyła wszystkich fanów, gdy znienacka wyjawiła, że jej występ podczas tegorocznego festiwalu w Opolu będzie tym ostatnim na opolskiej scenie. Wyznała to tuż przed koncertem.
"To było moje pożegnanie z moim miastem, z tą sceną, którą całuję. Dziękuję za wszystkie lata, dziękuję za wasze serce, za siłę. Dziękuję miastu, dziękuję, że dbacie o to miasto. Dziękuję wszystkim, wszystkim państwu za tę przepiękną historię moich wszystkich wystąpień na tej scenie. Kłaniam się, zabieram na całe życie te wszystkie magiczne chwile. Jacku, dziękuję za wszystkie teksty, które dodały skrzydeł moim utworom. Żegnaj, Opole" - pisała wówczas artystka.
Niepokojące doniesienia z domu Edyty Górniak. Stało się to, czego ludzie się obawiali
Teraz Edyta Górniak ponownie bardzo otworzyła się przed swoimi fanami w mediach społecznościowych. W swojej relacji na InstaStories piosenkarka wyznała, że przeżywa obecnie bardzo trudny okres, który niestety odbija się na jej stanie zdrowia. Diwa ma za sobą mnóstwo nieprzespanych nocy i chwil stresu.
"Gdybym wam pokazała, co ten miesiąc zrobił ze mną, ilość stresu, adrenaliny, niedospania, niedojedzenia, zmartwień, problemów, zmian, to byście mnie nie poznali..." - wyjawiła szczerze Górniak.
Co więcej, artystka szczerze mówi, że nie jest w pełni zadowolona z tego, jak wygląda.
"Jestem gruba, we wszystkim wyglądam grubo i już nie lubię patrzeć na siebie na ekranie" - żali się piosenkarka.
Obok tego ostatniego wyznania fani nie mogli przejść obojętnie. Ludzie nie zgadzają się z taką samokrytyką gwiazdy i nie szczędzą jej słów wsparcia w komentarzach. Wszyscy podkreślają, że Edyta Górniak jest dla nich niezmiennie ikoną piękna i talentu, niezależnie od gorszych momentów.
Ciężko się z tym nie zgodzić.
Zobacz też:
Górniak przestraszyła się i wycofała się z koncertu TVP. Oto co stało się później
Edyta Górniak pożegnała się z Opolem. Prawdę wyznała tydzień po występie
