Reklama
Reklama

Ciemne chmury nad domem Stockingera. Najpierw wielka radość, a potem takie wieści

Rodzina Roberta Stockingera przeżyła ostatnio trudne chwile. Dopiero co w ich domu zagościła wielka radość, a już prezenter i jego najbliżsi najedli się strachu. Gwiazdor telewizji o wszystkim poinformował w sieci. "Łzy, ból i stres" - przekazał smutną wiadomość.

Niespodziewany zwrot ws. Roberta Stockingera. Nagle ogłosił: "Rodzina nam się powiększy"

Robert Stockinger, niegdyś przed 13 lat związany z TVN-em, a obecnie prezenter "Pytanie na śniadanie", może się pochwalić bardzo udanym życiem prywatnym. Od dekady jest bowiem mężem Patrycji, z którą ma dwoje dzieci: córkę Oliwię i syna Adama. Gwiazdor telewizji znakomicie odnalazł się w roli męża i ojca.

Reklama

"Nie mam na swoim koncie skandali. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że jestem nudnym ojcem dwójki dzieci, mężem od prawie dziesięciu lat. Więcej pisało się na mój temat, gdy jeszcze mężem i tatą nie byłem. Jestem bardzo poukładanym gościem" - mówił w wypowiedzi dla portalu weekend.gazeta.pl.

Niedawno w domu Stockingerów doszło do istotnych zmian. Dziennikarz poinformował o tym już w połowie czerwca.

"Rodzina nam się powiększy!" - obwieścił z radością.

Robert Stockinger nie krył radości. "Dobrze, że już jest z nami"

Jak się jednak okazało, chodzi o nowego pupila. 

"Jedziemy po pieska, bo czego nie robi się dla dzieciaków, które od dawna o nim marzą. Gdyby to był pies samiec, to oczywiste byłoby imię Lubicz, ale że to będzie (...) [samica - przyp. aut.], to jeszcze się wahamy" - zażartował 37-latek, przywołując nazwisko, jakie nosi w "Klanie" postać odgrywana przez jego znanego ojca, Tomasza Stockingera.

Zwierzak wabi się Bajka. Po materiałach w sieci widać, że momentalnie skradł serca domowników.

"Pierwszy bajkowy weekend za nami. Dużo śpi (szkoda, że tylko w ciągu dnia), chce się bawić, gryzie buty, uwielbia być noszona na rękach i ma już sukcesy czystościowe. Jest maleńka, ale wiele wniosła do naszego domu. Oliwka zdecydowanie postawiła na imię 'Bajka' i rzeczywiście wyjątkowo do niej pasuje. Dobrze, że ten brązowy kłębuszek już jest z nami" - cieszył się Robert.

Niestety szybko przyszły też pierwsze problemy...

Wieści zza zamkniętych drzwi domu Stockingera. Prezenter najadł się strachu

Po pierwszych dniach radości i beztroskiej zabawy w domu Stockingerów zapanował niepokój. Wszystko przez wypadek, jakiemu nieopatrznie uległa Bajka. Na domiar złego doszło do niego w Międzynarodowy Dzień Psa, który przypadał na wtorek, 1 lipca.

"To był Światowy Dzień Psa jak z koszmaru. Łzy, ból i stres. Nasza kruszyna złamała łapę. Ganiała się z dzieciakami i wsadziła nóżkę w zamykające się drzwi. Natychmiast ruszyliśmy do weterynarza i na szczęście szybko dostała pomoc. Łapka została unieruchomiona na kilka tygodni. Biedna Bajeczka" - wyjawił Robert.

Do wpisu mężczyzna dołączył kilka zdjęć z tego feralnego dnia. Widać na nich zasmuconego prezentera w gabinecie weterynaryjnym ze zwierzęciem na rękach. Na szczęście jednak wszystko skończyło się dobrze.

"Wyprowadzam naszą chorowitkę na spacerek. Niestety z tą usztywnioną łapką to będą trudne tygodnie dla ciebie, Bajeczko. Ale na szczęście (...) Bajeczka już nie płacze, nie piszczy, więc miejmy nadzieję, że już cię nie boli" - relacjonował na InstaStories.

Zobacz też:

Robert Stockinger szczerze o konflikcie z żoną. "Ten dzień musiał w końcu nastąpić"

Ledwie Stockinger odszedł do TVP, a już takie doniesienia ws. żony prezentera. "Dochodzę do siebie"

Stockinger wprost o zmianach w "PnŚ". Już tego nie ukrywa: "To nie jest tak"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Stockinger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy