Wszystko wskazuje na to, że długoletni związek Katarzyny Zillmann i Julii Walczak nie przetrwał próby "Tańca z gwiazdami". "Parę z ust" jako pierwsza puściła Walczak, która pod wspólnym materiałem z Zillmann napisała, że "to już nieaktualne".
Od tego czasu obie panie oficjalnie przestały obserwować się na Instagramie. Znikają też ich wspólne fotografie, co może oznaczać tylko jedno.
Teraz głos znienacka zabrał Tomasz Wygoda. Juror "Tańca z gwiazdami" wprost wyjawił na łamach "Faktu", co zauważył.
Tomasz Wygoda o przekraczaniu granic w "Tańcu z gwiazdami"
Tomasz Wygoda zaczął od tego, że taniec zarówno zbliża, jak i wiąże się własnymi prawami.
"Ciężko mi w tym momencie patrzeć, czy to, co oni robią, czy jak się przytulają, czy jak się trzymają, czy to jest przyjacielskie wsparcie, gdzie oni przekraczają granice takiej cielesności. Bo normalny człowiek może na ulicy, by nie złapał kogoś tak blisko, tak mocno, tak ciepło. (...)" - zaczął.
Wygoda, robiąc wstęp do tematu Katarzyny Zillmann, Janji Lesar oraz Julii Walczak zauważył, że granice dotyku w programie są na ogół przekraczane.
"Oni w programie przekraczają te granice, bo muszą być jednością. Oni trzymają się nie tylko za dłoń, ale i w pasie, oni się trzymają prawie za biodra, całują się... Więc zobaczcie, jak blisko się zbliżamy do tego, gdzie takie gesty byłyby zarezerwowane tylko dla najbliższej osoby albo tej, którą wybieramy do przyjemności" - mówił Wygoda.
Tomasz Wygoda wprost Zillman, Lesar i Walczak w "Tańcu z gwiazdami"
Kolejno juror "Tańca w gwiazdami" postawił konkretne wnioski ws. rozstania Katarzyny Zillmann. Wprost wyznał, że widział, jak sportsmenka "wkręciła się" w cały program.
"Widziałem, że Kasia wszystko bardzo przeżywa i mówiłem, że ten program jest taką karuzelą. Wszyscy wsiadają, no i po kolejnym odcinku ktoś wypada i leży, a tam im się kręci w głowie, próbują wstawać, tracą równowagę. Widać, jak ludzie się ciężko odnajdują. (...) To jej mocne ciało chyba wydziela i generuje bardzo dużo różnych endorfin. I teraz pytanie, jak taka sytuacja działa na kogoś, kto miał Kasię czy inną osobę bardziej tylko dla siebie..." - kontynuował choreograf.
Tomasz Wygoda z tego powodu wysnuł tezę, że oglądanie relacji Janji Lesar z Katarzyną Zillmann w "Tańcu z gwiazdami" mogło być dla Julii Walczak niełatwym przeżyciem.
"Ktoś widzi, że ta osoba jest w dobrej relacji z inną dziewczyną w tym przypadku, całują się, no myślę, że są to bardzo trudne rzeczy, bo pojawia się zazdrość, pojawia się niepewność. (...) Potem przyjdzie jedna czy druga przyjaciółeczka i powie: zobacz, tam jest chyba coś więcej. Robi się sceny, ona odbija, zaczynamy się kłócić, trzaskamy drzwiami, no i się kończy, jak się kończy" - mówił.









