Telewizja Polska ogłosiła listę kandydatów na Eurowizję
We wtorek Telewizja Polska ogłosiła oficjalną listę eurowizyjnych kandydatów. Obyło się bez zaskoczeń, choć z niewielką aferą - z uczestnictwa zrezygnowała bowiem jedna z faworytek, czyli Sara James. Do zmagań o miejsce w światowej sławy konkursie nadal stanie Justyna Steczkowska, Daria Marx czy Kuba Szmajkowski.Justyna Steczkowska o powrót na Eurowizję stara się już od zeszłego roku. Choć jej utwór był chwytliwy i wielu miało ją za faworytkę, wybrano inną wokalistkę. Niestety, Lunie nie poszło za dobrze. Fani mają nadzieję, że błąd nie zostanie powtórzony i Justyna jednak otrzyma szansę. Na to, że Telewizja Polska jest świadoma swoich "przewinień" może też wskazywać specjalne traktowanie diwy...
Justyna Steczkowska mogła liczyć na specjalne traktowanie
Justyna Steczkowska w tym roku nie musiała śpiewać swojego hitu "Gaja" na żywo. W social mediach radia RMF FM pojawiło się nagranie, gdzie Paulina Sawicka ujawniła kulisy castingów:"Byłam jurorką w preselekcjach do Eurowizji i tego na pewno nie wiecie. Justyna Steczkowska w tym roku nie musiała śpiewać swojego przeboju na żywo przed komisją eurowizyjną podczas tych pierwszych przesłuchań preselekcyjnych" - zaczęła.Dlaczego tak się stało?"Z uwagi na dokonania artystyczne jury stwierdziło, że ona nie musi pokazywać, że umie śpiewać. Zatem pierwszy raz na żywo wykona ten utwór, a jest to utwór "Gaja", podczas koncertu 14 lutego" - zapewniła.
Justyna Steczkowska wystąpiła już na Eurowizji
Powodem takiego obrotu spraw jest także to, że Justyna ma szerokie doświadczenie sceniczne, w tym występ na Eurowizji z 1995 roku."Co więcej, to nie jest jej pierwsza przygoda z Eurowizją. W zeszłym roku wysłała swój utwór do konkursu, ale - cytuję: "Przegrałam z Luną, bo telewizja dała mi 0 punktów". I to nie koniec. W tym roku mija 30 lat od debiutu Justyny Steczkowskiej na eurowizyjnej scenie" - mówiła Sawicka.
Wiele wskazuje, że Justyna ma dobre przeczucia. W wywiadzie z Jastrząb Post wyjawiła, że nie miała zamiaru ponownie starać się o miejsce w konkursie, ale została do tego zmobilizowana przez bliskich.
"Nie miałam już zamiaru występować drugi raz, ale moi fani podkręcali mnie i zmobilizowali do tego, żeby znowu pomyśleć nad Eurowizją. I kiedy skończyłam płytę, to pomyślałam, że "Gaja" jest chyba taką piosenką, która ma tak mocną energię, jak "Witch Tarohoro". Mam nadzieję, że się nie pomyliłam, ale to czas pokaże" - zdradziła 52-latka w rozmowie z Jastrząb Post.
Czytaj też:
Steczkowska już stała się faworytką Eurowizji. Wsparcie płynie z całego świata
Niecodzienne sceny podczas konferencji Eurowizji 2025. Konieczna była interwencja
Sara James wyjawiła prawdę o Eurowizji 2025. Jednak była wśród finalistów








