Sonia Bohosiewicz tworzyła (wydawać by się mogło) idealne małżeństwo z Pawłem Majewskim przez 14 lat. Para doczekała się dwóch synów - Teodora i Leonarda - i długo uchodziła za niezwykle udaną. W ostatnich miesiącach coraz częściej dało się jednak odnieść wrażenie, że ich związek przeżywa poważny kryzys.
Sonia Bohosiewicz pojawiała się publicznie bez Pawła Majewskiego
Sonia Bohosiewicz sama pojawiła się na 50. rocznicy ślubu swoich rodziców, a w dodatku w pojedynkę zabrała się za remont sypialni. Jakby tego było mało, aktorka wyjeżdżała też bez męża na więcej niż jedne zagraniczne wakacje, co szczególnie zaniepokoiło jej fanów. Nikt z nich nie miał jednak pewności, czy to tylko chwilowe problemy, czy może początek końca.
Prawda okazała się dużo bardziej szokująca, niż ktokolwiek podejrzewał. Żadna z powyższych odpowiedzi nie jest bowiem prawdziwa. W rzeczywistości Sonia Bohosiewicz i Paweł Majewski od dawna nie stanowią już małżeństwa! Jak dowiedział się "Dobry Tydzień", ich rozwód miał miejsce kilka miesięcy temu.
Sonia Bohosiewicz wzięła rozwód. Co dalej?
Plotki o prawnie przeprowadzonym rozstaniu potwierdził pracownik Sądu Okręgowego w Warszawie: "Sprawa o rozwód Soni Bohosiewicz i Pawła Majewskiego jest zakończona. Wyrok zapadł w czerwcu 2022 roku" - poinformował w rozmowie z magazynem. Gdy polscy internauci pochylali się więc z niepokojem nad miłością łączącą Bohosiewicz i Majewskiego, jej w rzeczywistości od dawna już nie było.
Nie oznacza to jednak, że aktorka przeszła nad całą sprawą do porządku dziennego. Zaledwie półtora tygodnia temu w wiadomości pisanej na Instagramie o 3 w nocy Sonia Bohosiewicz opowiadała o "zorganizowanej Soni", która pomagała jej przetrwać trudny okres w jej życiu:
Po mojej głowie na paluszkach w białym dresiku, krząta się malusia „zorganizowana Sonia” i odkłada myśli na półeczki. Te co zsunęły się i nie było dotąd czasu, żeby je podnieść, te co spadły z łoskotem, te co leżą w kącie zakurzone już długo, w zasadzie już tak długo, że nikt o nich nie pamiętał, te co ktoś strącił brutalnie w jakiejś kłótni, te co same uciekły w najciemniejszy kąt podczas duszenia, kiedy brakowało tchu, te co skuliły uszka po sobie i pokornie same zeszły o kilka półek niżej, czasem tylko po jednym nieprzychylnym spojrzeniu, po jednym nieprzychylnym zdaniu wypowiedzianym przez kogoś, kto miał kochać bezwarunkowo. (...) Gładząc ściąga łzy (...) wkłada w rękę bukiecik konwalii po zakończonej rozprawie...
Czy gwieździe uda się odnaleźć utracone szczęście? Można się spodziewać, że czas zaleczy przynajmniej część ran.
Zobacz też:
Siostry Bohosiewicz płacą dzieciom. Za co?
Karol Strasburger niespodziewanie o sprawie Cichopek i Kurzajewskiego. Co zdradził?
Niezwykły gest Japończyka! Tym zachowaniem przejdzie do historii.










