Rafał Zawierucha wystąpił w hicie filmowym. Widzowie byli rozczarowani jego rolą
Rafał Zawierucha może pochwalić się sporym dorobkiem zawodowym. W jego biografii oczywiście najbardziej zwraca uwagę film "Pewnego razu... w Hollywood", w którym wcielił się w postać Romana Polańskiego. A angażu aktora do filmu legendarnego Quentina Tarantino było bardzo głośno. Ostatecznie okazało się, że rola Zawieruchy była dużo skromniejsza niż początkowo zapowiadano. Widzowie nie kryli swojego rozczarowania tym faktem.
Niewzruszony komentarzami Zawierucha kontynuował swoją karierę i wielokrotnie mówił w mediach o tym, że marzy być zagrać w innych amerykańskich produkcjach.
Rafał Zawierucha się nie poddaje. Chce sprowadzić do Polski znanych producentów
Rafał Zawierucha od jakiegoś czasu dzieli swoje życie pomiędzy Polskę a Stany Zjednoczone. W rodzinnym kraju bierze udział w nowych produkcjach i pojawia się na wydarzeniach branżowych. Za oceanem stara się budować kontakty oraz szukać nowych możliwości i jak zapewnia, idzie mu całkiem dobrze.
Obecnie Zawierucha jest w trakcie rozmów związanych z realizacją dwóch projektów. Jak już wiadomo, jednym z nich jest komedia westernowa. Aktor podobno namówił producentów na to, by zdjęcia do niej powstawały w Polsce.
Niedawno do Zawieruchy odezwał się także inny znajomy z Hollywood, który zaproponował mu główną rolę w produkcji, która także ma być kręcona w naszym kraju.
"Akurat właśnie tak się dzieje, że teraz jesteśmy w rozmowach z producentem, który zapoznał się z tematem, ale w międzyczasie też niezwykła, przygoda też niezwykła rzeczy się wydarzyła, bo też przyszedł do mnie jeszcze jeden producent, mój znajomy z Hollywood, który też powiedział, że ma świetny film, pomysł. Też go chcę robić w Polsce ze mną" - opowiadał "Super Expressowi" Zawierucha.
Dla Rafała Zawieruchy najważniejsza jest rodzina. Wie, że kariera może mu nie wyjść
Rafał Zawierucha choć marzy o karierze w Hollywood, to nadal twardo stąpa po ziemi. Wie, że na efekty swojej pracy będzie musiał chwilę poczekać. Praca jest dla niego ważna, ale nie przysłania mu życia rodzinnego. Aktor za ocean wyjechał oczywiście z żoną Beatą oraz ich córką Antoniną.
"Podejmujemy wszystkie torby, pakujemy bagaże i lecimy, bo faktycznie jeżeli coś przychodzi do nas, to trzeba to brać, zobaczyć oczywiście ile poświęcamy też na to i czy to jest warte i cenne, ale na szczęście mam żonę, która mnie wspiera mocno. Mam wspaniałą córkę, która mnie wspiera" - opowiadał aktor.
Rafał Zawierucha przyznał, że liczy się z tym, że jego plany mogą się nie powieść. Nie chce mieć jednak poczucia, że nie spróbował wykorzystać szansy, którą dostał od życia.
"Można zawsze wrócić, można zawsze powiedzieć, że ok, nie udało mi się, ale chyba jakoś źle bym się czuł z tym, gdybym za kilkanaście lat powiedział, a mogłem spróbować" - wyjawił.









