Reklama
Reklama

Osiecka nazywała ją swoim mężem. "Jak Agnieszka zmarła, płakałam pół roku"

Agnieszkę Osiecką i Hannę Bakułę przez 17 lat łączyła ogromna przyjaźń. Dzwoniły do siebie po kilka razy dziennie, inspirowały się wzajemnie i były praktycznie nierozłączne. Malarka dopiero ćwierć wieku po śmierci poetki wyznała, jaką stratą była dla niej śmierć Osieckiej.

 

Hanna Bakułą i Agnieszka Osiecka przyjaźniły się 17 lat

Hanna Bakuła ceniona malarka, ilustratorka, scenografka oraz pisarka była jedną z najlepszych przyjaciółek Agnieszki Osieckiej. To poetka i autorka przebojów Maryli Rodowicz zabiegała o to, by poznać utalentowaną malarkę.

Osiecka w 1980 roku zobaczyła obrazy Bakuły i bardzo chciała o nich napisać. Umówiły się na wernisażu w "Szpilkach" i zaraz poszły do mieszkania Hanny, gdzie spędziły 48 godzin na rozmowie. Tak zaczęła się przyjaźń, którą zakończyła dopiero śmierć Osieckiej.

Reklama

Relację z Osiecką Bakuła zalicza do jednych z najważniejszych w jej życiu.

"Z Agnieszką Osiecką obydwie miałyśmy swoje życie. Ja miałam mężów, matkę, ona miała matkę, narzeczonych, córkę Agatę, Daniela Passenta, który się bardzo ładnie nią zajmował. (...) Po Agnieszce, jak Agnieszka zmarła, najbardziej brakowało mi codziennych telefonów, z czego pięć dziennie to norma. A nie było komórek, więc trzeba było pójść do domu i zadzwonić" - wspomina relację z poetką Bakuła w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem ze "Świata gwiazd".

Bakułą i OSiecka dzwoniły do siebie po kilka razy dziennie

Dla Hanny Bakuły każda rozmowa z Osiecką była inspiracją. Poetka często przynosiła malarce dopiero co napisane wiersze i piosenki i prosiła, o ich zilustrowanie.

"Agnieszka dzwoniła o różnych porach piąta rano czwarta, druga. Jak miała ochotę to dzwoniła, a ja się cieszyłam. (...) Nie było ani minuty, żebyśmy zwolniły tempo intelektualne. Nie było nudy, bo ja się w ogóle nie otaczam nudnymi ludźmi. Szczerze mówiąc wczoraj byłam na przyjęciu, gdzie było sporo nudnych ludzi, więc poszłam sobie. O dziewiątej już byłam w domu, elegancko z książką o Słonimskim" - mówi Bakuła, która od lat słynie z tego, że jest bardzo bezpośrednia.

Agnieszka Osiecka uwielbiała Bakułę

Do tej pory Bakule trudno jest pogodzić się ze śmiercią Osieckiej, choć minęło od tamtego czasu już 28 lat. Uważa, że wraz z odejściem poetki straciła też część siebie.

"Na pewno z Agnieszką odeszła ta taka rozbrykana poetycka moja część, bo myśmy po prostu szalały i cały czas właściwie coś tworzyłyśmy. Takiej inteligencji, takiej szybkości i takiego talentu jak Agnieszka miała, to niestety, przykro mi bardzo, nie spotkałam w życiu więcej. Dobrze, że miałam tę wystawę, bo bym jej nie poznała. (...) A ja jej byłam potrzebna, bo kiedyś, jak miałyśmy razem wywiad w radio, zapytano mnie kim ja jestem dla Agnieszki, a ona odpowiedziała: 'Mężem!'. To dlatego, że ja byłam 14 lat młodsza i zajmowałam się organizacją, zajmowałam się znajomymi, zajmowałam się bankietami, podróżami, biletami, rezerwacjami. Wszystkim. Poza tym, że jej nie utrzymywałam to byłam mężem naprawdę, to znaczy bardzo jej pomagałam, a ona mnie naprawdę uwielbiała. Także skromnie to powiedziałam, ale taka jest prawda" - opowiadła malarka.

Kiedy Agnieszka Osiecka zmarła w 1997 roku Bakuła bardzo to przeżyła.

"Straszna jest wyrwa po przyjacielu. (...) Jak Agnieszka zmarła to ja płakałam pół roku codziennie wieczorem. Pół roku płakałam. Nigdy mi się to przedtem ani potem to nie zdarzyło" - wspominała Bakuła.

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Hanna Bakuła o polskich mężczyznach: Nie mają tożsamości

Ten utwór kiedyś nucili wszyscy. Większość nawet nie wie, jakie są kulisy jego powstania

Największą miłością Przybory była Osiecka. Prawda o ich relacji wyszła na jaw po latach

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Osiecka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy