Nieoczekiwanie prowadzący "Koła fortuny" ogłosił ws. rezygnacji. Tego było już za wiele
Błażej Stencel od jesieni ubiegłego roku prowadzi "Koło Fortuny". Choć nowy gospodarz programu nie wszystkim telewidzom przypadł do gustu, nic nie wskazywało na to, by mężczyzna miał pożegnać się z pracą. Teraz jednak miarka się przebrała. Niespodziewanie gwiazdor oficjalnie zabrał głos ws. swojej rezygnacji. "Zasady są proste" - oznajmił.
Jeszcze do niedawna Błażej Stencel nie był znany szerokiej publiczności. Aktor zyskał popularność za sprawą wygranego castingu (na który, co ciekawe, zgłosiła go mama) do "Koła Fortuny", które z powodzeniem od kilku miesięcy prowadzi. Zmiana ta była częścią szeroko zakrojonego planu odświeżenia TVP po przetasowaniach na najwyższych szczeblach władzy.
Jak to zwykle bywa, nowa obsada (współprowadzącą jest Agnieszka Dziekan) nie wszystkim przypadła do gustu. Niektórzy tęsknili za Norbim i Izabellą Krzan, innym natomiast nie podobała się orientacja gospodarza. 32-latek od dawna pozostaje bowiem w związku z Kamilem Krupiczem.
"Nie ukrywamy niczego (...), to jest dla mnie jakąś totalną głupotą, chociaż oczywiście rozumiem, że ktoś może się bać i pochodzić z takiej rodziny, która tego nie akceptuje. My się czujemy z tym dobrze, jesteśmy normalnymi facetami, którzy po prostu się kochają i żyją razem" - mówił w "Pytaniu na śniadanie".
Gwiazdorowi telewizji znowu się za to oberwało...
Na profilu instagramowym Stencel opublikował zdjęcie z ukochanym. Było ono jedynie pretekstem do wstawienia na kolejnych slajdach screenów rozmowy, którą mężczyzna przeprowadził z anonimową "fanką" na jednym z komunikatorów. Kobieta zapytała go, "kiedy zrezygnuje z 'Koła fortuny'", tłumacząc, że "ludzie narzekają", że prowadzi je gej. Sama w ostrych słowach przyznała, że nie może patrzeć ani na niego, ani na jego partnera.
Ku zaskoczeniu wszystkich aktor wdał się z nią w dyskusję, do której podszedł jednak z pewnym dystansem. Tę niezbyt przyjemną wymianę zdań zestawił z masą pozytywnych wiadomości, jakie dostał od innych, zdecydowanie bardziej przychylnych mu osób. Stencel wykorzystał tę okazję, by otwarcie zabrać głos ws. rezygnacji z programu.
"Nigdy z nikogo/niczego nie będę rezygnować, bo komuś się tak podoba! Nikomu nie robię krzywdy" - napisał stanowczo.
Miał też specjalną wiadomość do swoich krytyków.
"Wszystkim osobom, które wypisują do nas te straszne wiadomości/komentarze, szczerze współczuję. I życzę, żebyście na swojej drodze spotkali kogoś takiego jak Kamiś! Może wtedy pojawi się światło w waszych życiach" - dodał o swoim partnerze, z którym niedawno się zresztą zaręczył.
Na koniec Stencel zwrócił się do fanów.
"Często pytacie mnie, skąd biorę tyle pozytywnej energii. Odpowiedź jest prosta: z Was! Ze wszystkich osób, które okazują wsparcie, które podzielą się dobrym słowem, które wnoszą w moje 'internetowe życie' dobrą moc! (...) Dzięki za taką społeczność. Wszystkich do niej zapraszam! Zasady są proste - dobro, miłość, wsparcie i pozytywna energia. Na to zawsze mogę liczyć od Was, a Wy zawsze możecie na to liczyć ode mnie. Wiadomo, bywają gorsze dni, ale jak będziemy dla siebie życzliwi, to będzie łatwiej nam wszystko przejść" - oznajmił.
Pomimo negatywnego nastawienia kobiety prowadzący teleturnieju nawet do niej nie czuje żadnej urazy.
"Pani z konwersacji finalnie odpuściła. Czy wyciągnie z tego jakąś lekcję? Nie wiem. Jeśli tak i kiedyś tu trafi, to chciałbym, żebyś wiedziała, że zawsze jesteś mile widziana" - skwitował.
Zobacz też:
To już koniec! "Koło fortuny" czekają kolejne zmiany. Oficjalnie potwierdzone
Niewesoło w domu Błażeja Stencela. Ukochany ogłosił za niego: "Doszliśmy razem do ściany"
Fala krytyki pod adresem "Koła fortuny". Dostało się głównie jednej osobie