Reklama
Reklama

Niecodzienne sceny w "Pytaniu na śniadanie". Beata Tadla zaliczyła kłopotliwą wpadkę

Beata Tadla należy do grona najbardziej doświadczonych dziennikarek w Telewizji Polskiej. Niestety, nawet jej zdarzają się czasem nieoczekiwane wpadki, które trafiają do internetu i z miejsca stają się hitem sieci. Ostatnio widzowie "Pytania na śniadanie" byli świadkami kolejnych niecodziennych scen. Na pomoc słynnej prezenterce musiał ruszyć jej ekranowy partner.

Programy transmitowane na żywo mają to do siebie, że podczas ich realizacji często dochodzi do przeróżnego typu wpadek i nieoczekiwanych sytuacji, które najczęściej nie umykają czujnej uwadze telewidzów.

Regularnie przekonują się o tym przede wszystkim gospodarze programów śniadaniowych. Prezenterom pomimo najszczerszych chęci czasem nie udaje się przewidzieć tego, co wydarzy się w studiu.

Niedawno po raz kolejny udowodnili to prowadzący "Pytania na śniadanie" - Beata Tadla i Robert El Gendy.

Reklama

Beata Tadla zaliczyła kłopotliwą wpadkę

Podczas rozmowy z gościem na temat podróżowania z dziećmi z pomocą rowerowych przyczepek doszło do niecodziennych scen. W pewnym momencie słynna dziennikarka stanęła bez ruchu i wypuściła z ręki kartki z notatkami, które rozsypały się na podłodze.

W studiu zapanowała niezręczna cisza, którą przerwała dopiero reakcja Roberta El Gendy.

"Nie ma problemu, nie ma problemu" - uspokajał koleżankę dziennikarz.

Okazało się, że 49-latce zsunął się mikrofon. To sprawiło, że gwiazda "PnŚ" musiała poprosić o pomoc. Jej ekranowy partner zachował się z klasą i gdy Beata Tadla podsunęła nogawkę spodni, by wydostać niesforne urządzenie, zaskoczył ją komplementem.

"Kulisy telewizji... Pokaż łydkę. Najpiękniejsza łydka w redakcji" - załagodził sytuację 44-latek.

Zakłopotanym gościom porannego cyklu udzielił się dobry humor prowadzących i niespodziewaną wpadkę skwitowali serdecznym uśmiechem.

Katarzyna Burzyńska bohaterką niecodziennych scen

Najbardziej spektakularną gafą w "Pytaniu na śniadanie" pozostaje jednak sytuacja, która przydarzyła się Katarzynie Burzyńskiej.

W jednym z odcinków flagowego formatu telewizyjnej Dwójki była gwiazda MTV prezentowała relację z potańcówki seniorów.

"Jesteśmy w Warszawie ze wspaniałymi ludźmi. Oto jest ze mną Zygmunt, który kiedyś był modelem i dzisiaj też jest modelem" - mówiła, gdy nagle nieoczekiwanie... wypadły jej przednie zęby.

"Przepraszam, przepraszam, wypadły mi zęby. (...) Muszę skończyć, przepraszam" -  wyjaśniła zakłopotana 41-latka, po czym na jakiś czas zniknęła z wizji.

Na tym się jednak nie skończyło, bowiem dziennikarka jeszcze wielokrotnie musiała tłumaczyć się z tego, co tak naprawdę przydarzyło się jej w studiu.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Łukasz Nowicki i Joanna Górska wracają do "Pnś". Tak przywitali ich prezenterzy

Wpadka Nowickiego w "Pytanie na śniadanie". Nagle zrobił to, a widzowie aż przecierali oczy

Klaudia Carlos znowu w "PnŚ". Nie do wiary, zastąpiła inną gwiazdę


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Beata Tadla | Robert El Gendy | "Pytanie na śniadanie"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy