Aż huczy od plotek o kryzysie Kubickiej i Barona. Od poprzednich minął niespełna rok
Plotki o poważnym kryzysie w małżeństwie Sandry Kubickiej i Aleksandra Milwiw-Barona powróciły dosłownie kilka dni temu. Niektórzy mogą mieć déjà vu - i słusznie. Podobnymi doniesieniami media żyły na początku tego roku.
Wtedy to właśnie wyszło na jaw, że influencerka w grudniu 2024 złożyła wniosek o rozwód, o czym oficjalnie poinformowała w marcu. Chociaż pierwszą rozprawę zaplanowano na koniec maja, ostatecznie nigdy do niej nie doszło.
Okazało się, że wspólnymi siłami partnerzy odbudowali łączącą ich relację i znowu zaczęli tworzyć - wraz z synem Leonardem - szczęśliwą rodzinę. W międzyczasie 30-latka prężnie rozwijała swoje biznesy i niezmiennie aktywnie działała w internecie.
W obliczu najnowszych spekulacji gwiazda już kilkukrotnie zabierała głos. A teraz niespodziewanie ogłosiła wprost, kto tak naprawdę mieszka w jej sercu.
Kubicka nie zamierzała tego tak zostawić. Baron stanął po jej stronie
Kubicka nie mogła puścić mimo uszu informacji, które obiegły media. Od razu wystosowała własne oświadczenie i zapowiedziała, że tego tak nie zostawi. Przy okazji zastrzegła, że nie ma zamiaru omawiać publicznie swoich prywatnych spraw; to lekcja, którą wyniosła z niedawnych doświadczeń.
"Ja też się nauczyłam na błędach i uważam, że popełniłam parę błędów w życiu. Mówienie publicznie o mojej sytuacji wcześniej z Alkiem było błędem. Przeprosiłam go za to. Więcej tego nie zrobię. I to tyle" - wyznała na InstaStories Sandra.
Baron też - najpierw w niebezpośredni sposób - dał znać, że wszystko u nich w porządku. Dzień później przemówił raz jeszcze, nie pozostawiając wątpliwości co do kondycji jego małżeństwa.
A dosłownie chwilę potem, w obliczu nowego zamieszania wokół jej nazwiska, wzruszona modelka zdobyła się na szczere wyznanie.
Nie cichną plotki o kryzysie, a tu takie wyznanie Kubickiej. Oto kto ma "specjalne miejsce" w jej sercu. To nie Baron
W piątkowe popołudnie Kubicka opublikowała wideo rejestrujące jej wizytę w szkole podstawowej w Łodzi, do której niegdyś - tuż przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych - uczęszczała. Nadarzyła się świetna okazja, by ponownie się tam pojawić.
"Odwiedziłam po 18 latach swoją szkołę (...). Dziś okazja wyjątkowa, bo stulecie nadania szkole imienia Adama Mickiewicza" - przekazała podekscytowana gwiazda, niosąca w dłoniach wielki bukiet kwiatów.
Celebrytka spotkała na miejscu ważną dla niej osobę.
"Zobaczyłam swoją wychowawczynię, Panią Joasię, która zawsze będzie miała specjalne miejsce w moim sercu" - wyznała, a na nagraniu można było zobaczyć, jak z uśmiechem na ustach przytula kobietę.
Najbardziej zaskoczyło jednak Sandrę to, że jej zdjęcie wisi dumnie na ścianie znanych absolwentów.
"No i (...) [dostąpiłam - przyp. aut.] zaszczytu... (...) Dziękuję za zaproszenie! Wzruszyłam się ogromnie" - przekazała.
Zobacz też:
Lipińska nie musiała mówić dużo. Wszyscy od razu zrozumieli jej przytyk wobec Kubickiej
Sandra Kubicka znienacka dostała to od byłej Barona. Do sieci trafiło nagranie








