Podczas tegorocznego Polsat SuperHit Festiwalu w Sopocie, na scenie Opery Leśnej Doda (posłuchaj!) będzie świętowała 20-lecie swojej pracy scenicznej. W 2002 roku ukazał się debiutancki krążek zespołu Virgin (sprawdź!), założonego przez Tomasz Luberta, z Dodą jako wokalistką. Piosenkarka czasem wlicza do swojej kariery również lata spędzone na stażu w Teatrze Buffo i wtedy wychodzi jej o 4 lata więcej.
Nie ma jednak wątpliwości, że rok 2002 był przełomowy w jej życiu. Właśnie wtedy ukazał się album „Virgin”, a Polsat wyemitował reality show „Bar” z jej udziałem. Jak wspomina w rozmowie z Pomponikiem Michał Wiśniewski, wtedy jego i Dody drogi przecięły się po raz pierwszy:
Spotkaliśmy się w Universalu gdzieś na początku lat dwutysięcznych. Ja miałem 30 lat, ona 17, już wtedy bardzo się wyróźniała, ale nie wiedziałem jeszcze, jakim głosem dysponuje. Później spotkaliśmy się, kiedy miałem koncert we Wrocławiu, przed „Barem”, w trakcie programu. No a później nie będziemy się oszukiwać, to już była gwiazda. Zawsze gdzieś tam te nasze drogi się przecinały, ale jakoś nie mieliśmy okazji poobcować.
Doda i Michał Wiśniewski znają się od lat
Znajomość Dody i Wiśniewskiego narodziła się w trudnych warunkach. Połączyła ich niechęć wobec tej samej osoby i tak od słowa do słowa zaprosili się wzajemnie na swoje jubileusze:
Dopiero kilka lat temu oszukał ją ten sam człowiek który mnie oszukał z klubem, Jakub Majoch niejaki, i wtedy był pierwszy nasz kontakt. No a później już coraz częściej i coraz częściej. Mam nadzieję, że to nie będzie jednorazowa współpraca, bo ja też zaprosiłem ją do siebie. Strasznie się cieszę, bo to jest artystka, która dysponuje tak fajnym instrumentem głosowym, że to zaszczyt z nią zaśpiewać.
Doda, po latach konfliktów z wieloma osobami z polskiego show biznesu, nieoczekiwania weszła w etap koncyliacyjny. Teraz ze wszystkimi chce się godzić i przyjaźnić. Na konferencji prasowej promującej Polsat SuperHit Festiwal tuliła się nie tylko do Wiśniewskiego, ale też do Justyny Steczkowskiej, której 14 lat temu, za czasów programu „Gwiazdy tańczą na lodzie” mocno zaszła za skórę. Na szczęście Michał, jak zapewnia, nie ma z Dodą żadnych zaszłości, a w każdym razie nie pamięta:
Jaki konflikt, nie ma żadnego konfliktu. Konflikt to jest spór, a ja nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek doprowadził do sytuacji, żeby ją obrazić. Mogłem się z nią nie zgodzić, oczywiście, mam nadzieję, że jeszcze nie raz się z nią nie zgodzę, tak jak z rok temu chyba, no, może z pół roku, jak powiedziałem, że to wielki błąd, że nie dopuszczono do eliminacji na Eurowizję właśnie Dody. Ja jestem bardzo prostolinijnym człowiekiem, mówię otwartym tekstem, za to ludzie mnie nie lubią i za to mnie szanują jednocześnie. Musisz ją zapytać, może coś pamięta, ja już jestem stary…
Zobacz też:
Maciej Orłoś traci partnerów biznesowych. Przyszłość stanęła pod znakiem zapytania
Rhian Sudgen znów kusi. Fani nie kryli zachwytu




***








