"Harry i Meghan": dokument o royalsach już na platformie Netflix
Meghan Markle i książę Harry sporo zaryzykowali decyzją o wystąpieniu w dokumencie "Harry i Meghan", którego pierwsze odcinki Netflix opublikował w tym tygodniu. Mieszkające w Stanach Zjednoczonych małżeństwo nie cieszy się sympatią wśród wielbicieli royalsów, a kpiny z dworskiej etykiety Elżbiety II czy oskarżenia kierowane w stronę księcia Williama i jego żony bynajmniej nie poprawiają sytuacji.
Publikacja krytycznego wobec rodziny królewskiej materiału niedługo po śmierci uwielbianej przez Brytyjczyków monarchini zdaniem ekspertów było zresztą swoistym strzałem w kolano. Dlatego wielu z nich próbowało wyperswadować to Sussexom. Jeżeli Harry i Meghan nie wierzyli w zapewnienia specjalistów od spraw royalsów, to teraz przekonują się na własnej skórze, że mieli oni rację.
Wściekły na dokument Netflixa jest podobno książę William, ponieważ jego autorzy dołączyli do serialu fragmenty niesławnego wywiadu księżnej Diany. A krytyczne głosy płyną do Harry'ego i Meghan nie tylko nieoficjalnymi kanałami z Pałacu Buckingham. Krytycy określili dokument jako rozczarowanie i niewypał, niezadowoleni są też zwyczajni widzowie.
Książę Harry i Meghan Markle reagują na krytykę
W wyniku emisji pierwszych epizodów "Harry'ego i Meghan" media na nowo zaczęły spekulować o powodach opuszczenia rodziny królewskiej przez Sussexów. Nie brakło opinii, że zakochana para zrobiła to, by zdobyć więcej prywatności i móc cieszyć się życiem bez obowiązków przynależnych członkom rodziny królewskiej. Dziś zaś chętnie opowiadają o zaznanych krzywdach i promują się mediach. Takie stawianie sprawy wyraźnie oburzyło księcia Harry'ego i Meghan Markle.
Agentka prasowa małżeństwa Ashley Hansen w wypowiedzi udzielonej na łamach New York Timesa przekazała ich oficjalne stanowisko w tej sprawie. Zakochani odwołują się w nim do oryginalnego oświadczenia ze stycznia 2020 roku, w którym ogłosili decyzję o wyjeździe do USA i wycofaniu się z codziennej działalności royalsów:
Ich oświadczenie (...) nie wspomina nic o prywatności oraz podkreśla chęć kontynuowania ich ról i obowiązków publicznych. Jakiekolwiek odmienne sugestie potwierdzają tylko sedno serialu. Zdecydowali się podzielić swoją historią na własnych warunkach, a mimo to tabloidy stworzyły całkowicie nieprawdziwą narrację, która dalej wpływa na prasowe opisy i opinię publiczną. A fakty są tuż na wyciągnięcie ręki
Rzeczniczka Harry'ego i Meghan dodała, że decyzja podjęta przez parę miała na celu zdobycie "spokoju". Nie mieli natomiast zamiaru stać się zwyczajnymi obywatelami, którzy mogą się cieszyć swoją prywatnością. "Słowo "spokojny" nie jest synonimem "prywatności" - wytłumaczyła Hansen. Czy jej słowa przekonają jednak przeciwników Meghan Markle i Harry'ego?
Zobacz też:
Królowa chciała naprawić małżeństwo Harry'ego! Nie zdążyła przed śmiercią.
Syn księżnej Diany przeprasza za wpadkę sprzed lat. Zrobił coś niewybaczalnego.
Kiedyś podbijała konkursy miss. Dziś cieszy się innym szczęściem.










