Smaszcz i Schreiber publicznie deklarowały sobie wsparcie. Z czasem wszystko się zmieniło
Paulina Smaszcz i Marianna Schreiber poznały się na planie drugiego sezonu "Królowej przetrwania". Pomimo różnicy wieku, poglądów, charakterów czy wyborów życiowych między paniami nawiązała się bliska więź, oparta przede wszystkim na wspólnocie doświadczeń związkowych.
Pod koniec ubiegłego roku kobiety często wspominały o sobie w social mediach. Umawiały się na wspólne oglądanie reality show, dziennikarka wspierała nowe projekty koleżanki i podarowała jej swoją książkę z osobistą dedykacją, a celebrytka odwdzięczała się jej zawsze dobrym słowem oraz pełnymi podziwu i szacunku pochwałami. Smaszcz nawet wprost broniła przyjaciółkę.
"Z Marianną ustaliłyśmy na początku, (...) ponieważ jesteśmy po dwóch przeciwnych stronach (...), że ja chcę poznać Mariannę człowieka, Mariannę kobietę. (...) Poznałam sympatyczną, wrażliwą mamę, której wy nie znacie" - odkrywała kulisy ich znajomości w rozmowie z Kozaczkiem.
Ale z czasem ich kontakty uległy wyraźnemu ochłodzeniu. To, co właśnie Paulina powiedziała o Mariannie, nie pozostawia żadnych wątpliwości.
Kiedyś się przyjaźniły, a teraz takie słowa Smaszcz o Schreiber. "To już zaszło za daleko"
Kilka miesięcy po tym, jak Schreiber odebrała w imieniu Smaszcz branżową nagrodę, po ich przyjaźni nie ma już ani śladu. Jeszcze pod koniec lipca 52-latka wypowiedziała się dość chłodno na temat koleżanki, a teraz powiedziała o niej zupełnie wprost.
"Jest taki moment, kiedy mówię, że to już zaszło za daleko i już nie mogę się z tym utożsamiać, bo nie czuję już tej energii. Ale to nie jest tak tylko z Marianną. Ja tak mam z różnymi osobami. Nie mam problemu odcinać się, blokować, powiedzieć (...) "twoja obecność na mnie źle wpływa" albo "widzę, że już się nie dogadujemy". (...) Kompletnie nie mam z tym problemu, ja jestem mistrzynią asertywności" - mówiła w rozmowie z Plotkiem.
To różni Paulinę od osób, które latami trwają w znajomościach, które w ogóle im nie służą.
"Przez to za ludźmi ciągną się inni ludzie, których oni noszą na plecach i się czują z nimi źle. Ja tego nie robię. Ja jestem w drugiej połowie życia, nie wiem, ile mi zostało. (...) Już nie mam czasu na marnowanie swojej energii, swojego życia, swojej obecności dla kogoś, kto nie powoduje, że ja się z tym dobrze czuję. (...) Dzięki temu ochraniam siebie" - skwitowała.
Marianna nie mogła tego tak zostawić. Wkrótce później odezwała się do byłej przyjaciółki na InstaStories.
Paulina Smaszcz bez ogródek o eksprzyjaciółce. Schreiber już odpowiedziała
Od razu na wstępie Schreiber zaznaczyła, że jest jej bardzo przykro. Wolałaby usłyszeć takie słowa w twarz, a nie przed kamerami.
"Jednak po Tobie akurat spodziewałam się więcej klasy... No wiesz, że zadzwonisz, że napiszesz... Bo jesteś dojrzałą kobietą, której ocierałam łzy poza kamerami. Nie przed nimi. (...) Naprawdę mogłaś mi po prostu napisać: 'Sorry, Marianna, nic nie będzie z naszej znajomości'" - napisała wymownie.
Marysia zdaje sobie sprawę, że koleżeństwo czy przyjaźń muszą przyjść naturalnie; nie da się do nich nikogo skłonić. Mimo usłyszenia gorzkich słów pod swoim adresem celebrytka zapewniła o swoim wielkim szacunku do ekskoleżanki.
"(...) Trzymaj się, bądź silna i pamiętaj: zawsze będę Cię szanować" - podsumowała.
Zobacz też:
Poruszona Marianna Schreiber zdecydowała się na odważne wyznanie. Wszyscy wiedzą, o kim mówiła
Nie cichnie afera ws. Schreiber i Korczarowskiego. Nagle wdali się w publiczną wymianę zdań
Smaszcz w końcu odpowiedziała na zaczepki Kurskiej. "Nie rozśmieszaj mnie"








