Jabłczyńska dochodzi do siebie. Wyznała, co spowodowało jej problemy zdrowotne [POMPONIK EXCLUSIVE]

Joanna Jabłczyńska po problemach z głosem powoli dochodzi do siebie. Nie da się ukryć, że internauci bardzo przejęli się jej losem. Jakiś czas temu musiała poddać się poważnej operacji usunięcia guzków ze strun głosowych. Są to zrosty, które występują na przeciążonych strunach głosowych, często łączące się z takimi objawami jak chrypka, kaszel, ból i nadmierne zmęczenie w trakcie mówienia.

"Myślałam, że już nigdy nie przemówię, nie usłyszę swojego głosu" - zdradziła w najnowszej rozmowie z Pomponikiem. Podkreśliła, jak trudne te dni były zawodowo, niezwłocznie "odpadł jej cały dubbing oraz aktorstwo".

Po rekonwalescencji Joannie polecono jogę i inne formy odpoczynku. Dlaczego? Stres okazał się jednym z powodów, dla których choroba wystąpiła w pierwszej kolejności.

"Nasze życie na co dzień, osób znanych, wygląda tak samo, jak innych osób. Przeżywamy zdrady, rozstania, śmierć bliskich... Miałam gorszy czas i odbiło się to na zdrowiu" - opowiadała aktorka.

A jaki Joanna ma ulubiony sposób na odstresowanie?

"Morsowanie. Ja nie mogłam się przekonać, bo jestem zmarźluchem, ale okazuje się, że to najlepsze dla nas, bo organizm narażony na spadek temperatury zaczyna działać na wyższych obrotach i uspokajamy nerw błędny. [...] Idzie impuls i mózg dostaje informację, że jest spokój".

Jabłczyńska dodała, że otacza się dobrymi ludźmi, których bardzo kocha i również dzięki nim uspokaja swoje skołatane po walce o zdrowie nerwy.

Czytaj też:

Dramat Joanny Jabłczyńskiej. Wygrała w sądzie, ale dalej boi się o bliskich

Joanna Jabłczyńska: takiej jej nie znaliśmy. Zdjęcie nie pozostawia wiele wyobraźni

Jabłczyńska szczerze o swoich zarobkach. Aktorstwo to nie wszystko, tutaj zarabia lepiej