W poniedziałek (11 grudnia) w polskiej polityce naprawdę sporo się działo. Pracownicy serwisów informacyjnych mieli więc ręce pełne roboty. Zapewne nie inaczej było w "Wiadomościach" TVP.
Wieczorne wydanie prowadziła Edyta Lewandowska, która jednak pod koniec trwania serwisu zadziwiła przekazaną widzom informacją.
"Wiadomości" straszą widzów TVP
Gospodyni postanowiła postraszyć widzów i to czymś tak kuriozalnym, że aż trudno w to uwierzyć.
Przed puszczeniem materiału Adriana Boreckiego Lewandowska obwieściła, że w TVP szykują się niewyobrażalne zmiany. Przekazała, że pracownicy stacji "nieustannie spotykają się z groźbami", a opozycja szykuje się do masowych zwolnień i wielkich modyfikacji w ramówce.

Skomentowano plotki, że rzekomo nowym szefem "Wiadomości" miałby zostać Paweł Płuska, obecny gwiazdor "Faktów" TVN.
Edyta Lewandowska ogłosiła to pod koniec "Wiadomości"
W materiale reporter oznajmił wprost:
"Jeśli do tego dojdzie, z anteny mogą zniknąć ulubione programy publicystyczne, telewidzowie nie będą mogli oglądać ulubionych seriali, najlepszych programów informacyjnych i teleturniejów. Jeszcze Polacy mają prawo wyboru" - obwieściła.
Podczas tych słów widzowie mogli zobaczyć na ekranach m.in. fragmenty serialu "M jak miłość", teleturnieju "1 z dziesięciu" czy "The Voice of Poland".
Trzeba przyznać, że straszenie widzów tym, że po wyborach zniknie z ramówki serial o Mostowiakach to dość zadziwiający pomysł...
Zobacz też:
Holecka pośmiewiskiem na całą Polskę. Niewiarygodne, co pokazał Michał Szpak
Wyciekły zarobki prezenterów "Wiadomości". Te kwoty są pompowane z pieniędzy Polaków
Zaskakujące wieści o Holeckiej. Szefowa Wiadomości nieźle się obłowiła w TVP
Ledwie ogłosili zwolnienie Holeckiej, a tu takie pilne wieści. Nagły zwrot akcji










