Reklama
Reklama

Drzyzga i Skórzyński "przyłapani" w łóżku. Od razu pojawiły się głosy o kompromitującej wpadce

Wpadki w programach emitowanych na żywo nie są niczym dziwnym, a w porannych śniadaniówkach stały się niemal codziennością. Czasami jednak coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się niezamierzoną wtopą, w rzeczywistości jest nietypowym pomysłem prowadzących lub producentów. Tym razem padło na "Dzień Dobry TVN" oraz duet Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński.

Krzysztof SkórzyńskiEwa Drzyzga należą do grupy najpopularniejszych duetów w "Dzień Dobry TVN". Nawet ta para nie jest jednak tak do końca wolna od wpadek. Wielu widzom w pamięć zapadła sytuacja z końcówki zeszłego roku, gdy Drzyzga musiała się gęsto tłumaczyć po błędzie. Pomyłki tego typu to jednak domena prowadzących śniadaniówek. Innym razem padnie na Dorotę Wellman i Marcina Prokopa, a niekiedy wina nie leży po stronie gospodarzy, lecz stronie produkcji, która nie zadba o jakiś detal.

Reklama

Ewa Drzyzga i Krzysztof Skórzyński "przyłapani" w łóżku

Twórcy programów śniadaniowych co rusz szukają nowych pomysłów i tematów, które pozwolą im przyciągnąć uwagę odbiorców i uszczknąć coś z oglądalności konkurencji. Niekiedy te idee okazują się strzałem w dziesiątkę, niekiedy wydają się jednak dosyć dziwaczne. Sami odbiorcy muszą ocenić, do której z dwóch kategorii zaliczyć otwarcie piątkowego wydania "Dzień Dobry TVN".

Program tego dnia prowadzili wspomniani Drzyzga i Skórzyński. Nie powitali jednak widzów w zwyczajowej pozycji na kanapie. Zamiast tego kamera nakryła ich... leżących razem w łóżku. Scenka wyglądająca niczym wzięta z katalogu sprawnego paparazzo z miejsca rozbudziła myśli o niezamierzonej wpadce. A dalej było jeszcze dziwniej...

"Dzień Dobry TVN" nie zaliczyło wpadki. Tak chcieli uczcić kultowy film

Na pierwszy rzut oka można było odnieść wrażenie, że prowadzący śpią. Chwilę później Drzyzga teatralnie się "obudziła" i zachęciła partnera, żeby wstawał. Po sekundzie materiał został jakby powtórzony od nowa. Wszystko zaczęło się od czołówki, znów pokazano śpiący duet prezenterów, po czym Ewa Drzyzga się przebudziła. Wyglądało to na błąd techniczny, przez który widzowie dwa razy z rzędu obejrzeli ten sam fragment.

Ale przecież "Dzień Dobry TVN" jest programem nadawanym na żywo, więc jaki był powód zaistnienia tak nietypowej sytuacji. Jak się wkrótce okazało, produkcja chciała w ten sposób uczcić fakt, że 2 lutego w Stanach Zjednoczonych obchodzi się tzw. Dzień Świstaka. Powtarzany od 1887 roku zwyczaj ma na celu uświetnić i niejako wywołać rychłe nadejście wiosny. Jeśli bowiem wywabiony z nory świstak będzie rzucał cień, to ciepła pogoda jest tuż za rogiem. W przeciwnym wypadku na wiosnę będzie trzeba poczekać aż sześć tygodni.

Większości Polaków "Dzień Świstaka" jest oczywiście znany bardziej z racji na kultowy film, w którym główną rolę zagrał Bill Murray. Jego bohater trafia do pętli czasowej i codziennie od nowa powtarza te same 24 godziny. I to właśnie ten fakt chcieli zabawnie odtworzyć Drzyzga i Skórzyński. Jak waszym zdaniem wyszło?

Zobacz też:

Wpadka zamiast występu na żywo. Coś takiego nie powinno się zdarzyć w "Dzień Dobry TVN"

Nowy kobiecy duet w "DDTVN". Nawet Ewa Drzyzga wydawała się zaskoczona

Skórzyński wyznał, jaka Ewa Drzyzga jest naprawdę. Padły wiele mówiące słowa

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Drzyzga | Krzysztof Skórzyński | "Dzień Dobry TVN"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy