Doniesienia ws. hiszpańskiego życia Margaret. Nie do wiary, jak to u niej wygląda
Margaret z entuzjazmem wróciła do programu "The Voice of Poland", realizując swoje ukryte marzenie o ponownym udziale w show. Mimo to w rozmowie z trenerami zdradziła, że zimą zamiast Polski wybiera Hiszpanię, gdzie posiada hiszpańską hacjendę. Znienacka zaprosiła też kolegów z programu do wspólnego tworzenia muzyki na dachu swojego domu.
Margaret niedawno wróciła do "The Voice od Poland". Jak sama mówiła dla Pomponika, czuje się z tego powodu niezwykle uradowana.
"Ja jestem 'wielką powracaczką'. Bardzo się z tym dobrze czuję, jestem bardzo szczęśliwa. Muszę przyznać, że to było takim moim skrytym marzeniem, żeby na tę scenę voice’ową powrócić" - przyznała Margaret w rozmowie z Damianem Glinką z serwisu Pomponik.
Tymczasem niedawno podczas nagrań 16. edycji "The Voice of Poland" publiczność w studiu miała wyjątkową okazję zadawać pytania Michałowi Szpakowi, Tomsonowi i Baronowi, Kubie Badachowi oraz Margaret. Wokalistka została znienacka zapytana o dzielenie swojego życia pomiędzy dwa kraje - Polskę a Hiszpanie.
Margaret wyznała, że powód, dla którego ma posiadłość w Hiszpanii, jest dość prosty. Piosenkarka jest ciepłolubna i nie lubi zimy w Polsce.
"Mieszkam pół na pół w Maladze, jak jest zimno. Po prostu stosunek ciepła versus odległości od Polski jest idealny" - zdradziła.
Zainteresowani tematem trenerzy szybko zasypali ją kolejnymi pytaniami o to, jak długo mieszka w Hiszpanii i jak wygląda jej dom.
Okazuje się, że jak tylko w listopadzie w Polsce pojawia się ponura pogoda, Margaret nie marnuje czasu i pakuje walizki do swojej hiszpańskiej posiadłości. Przyznała również, że chodzi o hiszpańską hacjendę.
"Jak przychodzi w listopadzie wielka chmura, to ja wtedy siup - trzy godzinki jestem w Maladze i spędzam tam tak trzy, cztery miesiące. Mam hacjendę" - wyznała Margaret. Przy okazji wokalistka zaprosiła kolegów z programu do odwiedzenia swojego hiszpańskiego domu.
"Mam też studyjko, jakbyście chcieli wpaść. Będziemy siedzieć na dachu i robić muzę. Zapraszam was! Sypialni nie jest za dużo, ale jest dużo łóżek. Wszyscy się wyśpimy. Ja z Miśkiem będę spać w głównej sypialni, was upchamy na ganku" - obwieściła radośnie Tomsonowi i Baronowi.
Michał Szpak nie mógł się powstrzymać od żartu i stwierdził, że Kuba Badach powinien wylądować na dachu, bo "Ba-dach" brzmi, jakby było mu tam pisane.
"Ty będziesz spał w studiu" - podsumowała Margaret.
Zobacz też:
Szykują się gigantyczne zmiany w "The Voice of Poland". Właśnie ogłosili
Afera wokół "The Voice of Poland". "Nie da się już oglądać tego programu"
Zacięta dyskusja w "The Voice". Badach nie wytrzymał: "Nie jestem w stanie"