Zamieszanie wokół Mateusza Damięckiego. Wszyscy mówią tylko o tym
Mateusz Damięcki od lat jest aktywny zarówno na scenie, jak i na dużym czy małym ekranie. Na tym drugim, jako syn znanego, zmarłego przed blisko dwoma laty aktora, Macieja Damięckiego, pojawił się już jako 12-latek - zagrał wtedy wnuka Karwowskich w serialu "Czterdziestolatek. Dwadzieścia lat później".
Dzisiaj gwiazdor ma na swoim koncie blisko 50 samych tylko ekranowych kreacji. Do najbardziej charakterystycznych i najważniejszych dla jego kariery należą bez wątpienia Cezary Baryka z "Przedwiośnia" Filipa Bajona, Andrzej z "Jutro idziemy do kina" Michała Kwiecińskiego, Wojtek z "Kochaj i tańcz" Bruce Parramore'a czy wreszcie Golden z "Furiozy" Cypriana T. Olenckiego.
I to właśnie wokół tego ostatniego tytułu znowu zrobiło się głośno...
Potwierdziło się ws. Mateusza Damięckiego. W końcu miał odwagę to zrobić
W produkcji z 2021 roku Damięcki pokazał się fanom z zupełnie innej strony. W opowieści o świecie kibiców i szemranych typów, będących często na bakier z prawem, brawurowo wcielił się w Goldena.
"'Furioza' trzyma się na świetnym aktorstwie. Damięcki daje nam solówkę życia. W końcu ktoś miał (...) [odwagę - przyp. aut.] dostrzec w amancie z 'Przedwiośnia' rasowego aktora. Niebojącego się zmienić swoje ciało i wymalować na twarzy wieczną nienawiść" - pisał wówczas Łukasz Adamski w swojej recenzji dla serwisu film.interia.pl.
Nic dziwnego, że pozytywnie przyjęty film kilka lat później doczekał się udanej - sądząc po recenzjach - kontynuacji. Akcja spin-offu rozpoczyna się dokładnie w momencie zakończenia akcji poprzedniej części.
Jedną z największych zalet tytułu ponownie jest znakomite aktorstwo. W obsadzie powróciły gwiazdy poprzedniej odsłony, m.in. Szymon Bobrowski, Weronika Książkiewicz, Łukasz Simlat, Mateusz Banasiuk, Janusz Chabior, Konrad Eleryk, Paulina Gałązka czy Sebastian Stankiewicz. Najbardziej błyszczy jednak jak zawsze Damięcki.
"Mateusz Damięcki nie tylko w imponujący sposób wyrzeźbił ciało, ale teraz ma też znacznie więcej dramatycznych scen do zagrania. Jest w nich świetny"
- zachwycał się ponownie Adamski w najnowszym tekście dla film.interia.pl.
Była środa w południe, gdy nadeszły wieści ws. Damięckiego. Teraz nie ma złudzeń
44-latek może więc czuć się w pełni usatysfakcjonowany swoim najnowszym projektem. I to nie tylko ze względu na pochlebne oceny. Pokazały to wyniki oglądalności tytułu w streamingu, które spłynęły po tygodniu od premiery.
Po pierwszych siedmiu dniach wyświetlania "Druga Furioza" zapewniła sobie pozycję lidera w rankingu Netfliksa. Wyprzedziła tym samym globalny hit z Keirą Knightley w roli głównej, czyli "Kobietę z kabiny dziesiątej" Simona Stone'a.
Kolejne miejsca również zajęły rodzime produkcje: "Vinci 2" Juliusza Machulskiego, który jeszcze niedawno królował w kinach, i pierwsza część "Furiozy". Widać, że widzowie chcieli nadrobić zaległości lub odświeżyć sobie historię sprzed czterech lat przed głośną premierą kontynuacji.
Ale to jeszcze nie wszystko. Nowy film Olenckiego, czym Damięcki pochwalił się na Instagramie, zajął też wysoką drugą lokatę w światowym zestawieniu nieanglojęzycznych propozycji Netfliksa. Lepszy okazał się tylko brazyliski "Caramelo" Diego Freitasa.