Agnieszka Woźniak-Starak z telewizją związana jest od wielu lat. Choć zaczynała w TVP, ostatnie lata spędziła w TVN, gdzie robiła zawrotną karierę.
W pewnym momencie coraz rzadziej pojawiała się na antenie. Było to początkowo oczywiście związane z rodzinną tragedią - śmiercią jej ukochanego męża, Piotra Woźniaka-Staraka.
Choć szefowa Lidia Kazen starała się znaleźć jej nowe zajęci, powierzając chociażby prowadzenie "Mam talent", wdowa po milionerze ostatecznie ogłosiła, że żegna się ze stacja.
Wielu myślało, że po prostu zmęczyła ją praca w telewizji i Agnieszka postanowiła nieco zwolnić. Aż tu nagle gruchnęły wieści, że milionerka wraca do TVP. Wirtualne Media podały, że poprowadzi "Pytanie na śniadanie".
Agnieszka Woźniak-Starak i Robert Stockinger oficjalnie razem. Płyną gratulacje z całej Polski
W wigilijny poranek wszystko stało się jasne. Agnieszka przywitała się bowiem z widzami, a u jej boku już oficjalnie pojawił się Robert Stockinger.
"Witamy w ten wyjątkowy program wigilijny. W rodzinnym gronie będziemy go spędzać. Skoro wróciłam do domu, to będzie rodzinnie" - przekazała radosną nowiną wyraźnie wzruszona Agnieszka.
Występ Wożniak-Starak i syna Stockingera wywołał niemałe poruszenie wśród widzów "PnŚ". W sieci od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy. Posypały się też gratulacje dla nowych prowadzących.
"Piękna para. Niech często gości w pytaniu na śniadanie. Wesołych świąt", "Super! 'DDTVN' idzie w złym kierunku. Ale to temat na inną dyskusję", "Gratulacje dla Agnieszki Woźniak-Starak, doświadczenie to zawsze wartość", "Super niespodzianka na święta", "Brakowało pani na wizji", "Agnieszka jest świetna", "Czyli jednak Stockinger i Woźniak-Starak oficjalnie razem. Niezły ten duet" - pisali widzowie.
Wygląda więc na to, że tym razem TVP podjęła dobrą decyzję, zatrudniając ponownie Agnieszkę.
Oby tym razem jej przygoda z Woronicza nie zakończyła się skandalem jak przed laty!
Zobacz też:
Kolejne zmiany w "Pytaniu na śniadanie". Podjęto decyzję ws. Krystyny Sokołowskiej
Potwierdziły się wieści ws. majątku Staraków. Agnieszka musiała obejść się smakiem








