Reklama
Reklama

Smaszcz nie mogła tego przemilczeć. Już nie gryzie się w język. "Nie ma prawa"

Paulina Smaszcz nie boi się zabierać głosu na trudne tematy. Nie mogła więc przemilczeć ważnej dla mieszkańców Warszawy informacji, która niedawno obiegła media. Gwiazda nie jest jednak wobec tego optymistycznie nastawiona...

Paulina Smaszcz jest obecna w mediach od lat. Największy rozgłos przyniosły jej właśnie medialne wynurzenia na temat życia prywatnego. Celebrytka chętnie wypowiada się także na inne, bardziej społeczne tematy.

Teraz zabrała chociażby głos w sprawie słynnej tęczy, która wkrótce powróci do centrum Warszawy. Gwiazda nie ma jednak co do tego najlepszych przeczuć...

W stolicy szykują się wielkie zmiany. Minęła prawie dekada

Wspomniana instalacja autorstwa Julity Wójcik pojawiła się na jednym ze stołecznych placów w czerwcu 2012 roku. Odbierana jako symbol pewnych środowisk, często stawała się przedmiotem światopoglądowych starć czy obiektem przyciągającym protestujących. Ostatecznie nieco ponad trzy lata później została zdemontowana, oficjalnie z uwagi na wygaśnięcie umowy.

Reklama

Teraz jednak, w wyniku przegłosowania tego projektu w budżecie obywatelskim miasta, tęcza znowu pojawi się w tym samym miejscu co przed dekadą. Tym razem ma być wykonana z dużo trwalszych materiałów, odpornych nie tylko na warunki atmosferyczne, ale i ewentualne próby zniszczenia.

Pomysł ten jak zwykle ma zarówno wielu zwolenników, jak i niestety przeciwników. Nie ma wątpliwości, że dyskusja wokół niego będzie się toczyć w mediach przez kolejne miesiące, a sama instalacja, gdy już pojawi się w przestrzeni publicznej, będzie przyciągać i swoich obrońców, i krytyków.

Smaszcz nie ma złudzeń, że odnowienie konfliktu o wysokiej temperaturze emocjonalnej jest tylko kwestią czasu.

Smaszcz nie mogła tego przemilczeć. Już nie gryzie się w język. "Nie ma prawa"

Jak widać, Paulina nie ma zbyt dobrej opinii na temat własnego narodu.

"Obawiam się, że niestety ta tęcza będzie regularnie niszczona, bo nasze społeczeństwo jest bardzo podzielone, (...) więc jedni będą budować i stawiać, a inni będą niszczyć i opluwać. Dopóki jako społeczeństwo nie dojrzejemy, nie dorośniemy, nie wyedukujemy się, to będzie nam wszystkim bardzo trudno i ta walka się nie skończy" - oceniła w rozmowie z Plotkiem.

Taki stan rzeczy musi szczególnie doskwierać gwieździe znanej z otwartości na różne poglądy. Swego czasu (bo niedawna wypowiedź wskazuje chyba na to, że relacje pań mocno się ochłodziły) przyjaźniła się przecież z Marianną Schreiber, której przekonania znajdują się na drugim końcu skali. 

"Uważam, że na świecie jest miejsce dla każdego. (...) Nikt (...) nie powinien (...) odczuwać, że nie ma dla niego miejsca. Ta społeczna niestrawność, ale też (...) [społeczene wykluczenie - przyp. aut.] powoduje, że bardzo młodzi ludzie, którzy są (...) [innej orientacji], nie mają zaufania do rodziców, do środowiska, stąd (...) lęki i smutki. Nikt z nas nie ma prawa mówić komuś, jak ma żyć" - emocjonowała się Smaszcz.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Smaszcz pochwaliła się nowym partnerem. To już oficjalne

Smaszcz narobiła niezłego bałaganu na imprezie. Wywołała aferę

Maciej Kurzajewski długo znosił medialne wybryki Smaszcz. W końcu nie wytrzymał. Musiał zainterweniować

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Paulina Smaszcz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy