Barbara Kurdej-Szatan zdradziła prawdę o zarobkach aktorów. Jest inaczej, niż wszyscy myśleli
Barbara Kurdej-Szatan w jednym z wywiadów przyznała, że na początku swojej kariery zarabiała niewielkie pieniądze i było jej trudno utrzymać się z samego grania w teatrze. Teraz jednak sytuacja znacząco się zmieniła. Do rozmowy o zarobkach artystów scenicznych włączyła się siostra byłej gwiazdy "M jak miłość", którą także można oglądać na deskach teatru.
Barbara Kurdej-Szatan przed prezesurą Jacka Kurskiego była jedną z największych gwiazd Telewizji Polskiej.
Niestety z powodu kontrowersyjnego wpisu w mediach społecznościowych stacja zdecydowała się rozwiązać umowę z 39-latką. Tym samym zakończyła się także jej przygoda z serialem "M jak miłość".
Gdy wydawało się, że aktorka nie przekroczy już progu studia na Woronicza, po zmianie w zarządzie mediów publicznych znów otrzymała propozycję współpracy i pojawiła się w roli prowadzącej program "Cudowne lata".
Poza tym Barbara Kurdej-Szatan wciąż regularnie występuje na deskach teatru. Niebawem będzie można zobaczyć ją w spektaklu "INA. Wolisz, kiedy się śmieję" opowiadającym o losach Iny Benity - słynnej polskiej aktorki nazywanej często "pierwszą femme fatale" w historii naszego kina.
Na scenie byłej gwieździe "M jak miłość" będzie towarzyszyć będzie siostra Katarzyna Kurdej-Mania. Z tej okazji artystki opowiedziały, w jakiej obecnie formie znajdują się placówki teatralne.
"Jeżeli chodzi o frekwencję, to (...) tak myślę, bardzo dobre czasy dla teatru. Ludzie tak bardzo byli spragnieni tego kontaktu, że widzów było cały czas i jest na full" - oceniła Barbara Kurdej-Szatan w rozmowie z magazynem "Viva!".
"Ludzie łakną kontaktu z żywym człowiekiem. W dobie wszystkich mediów społecznościowych, internetu, streamingów - już jest przesada tego wszystkiego. Więc jak mogą pójść i zobaczyć żywego człowieka, spojrzeć mu w oczy, odkryć jego talent, ale jego też jakieś wpadki, pomyłki, no to widzowie są tym zachwyceni" - dodała jej siostra w tym samym wywiadzie.
Obie aktorki opowiedziały również o tym, na jakie zarobki mogą liczyć gwiazdy teatru. Okazuje się, że na przestrzeni lat wiele w tej kwestii się zmieniło. Na początku kariery 39-latka otrzymywała za swoje kreacje jedynie symboliczne kwoty.
"Gdy mieszkałam w Poznaniu, miałam tylko tyle pieniędzy, ile zagrałam spektakli. Tysiąc złotych czy tysiąc dwieście - to była podstawa. Resztę wynagrodzenia otrzymywałam za zagrane spektakle. Za jedno przedstawienie dostawałam chyba sto złotych, za główną rolę dwieście dwadzieścia złotych (...). Czyli miałam średnio dwa i pół tysiąca złotych miesięcznie" - wyliczała artystka w rozmowie z Żurnalistą.
Teraz sytuacja uległa znacznej poprawie.
"No ja tak gram, właśnie tylko w teatrze. Mam w nim dwie pensje. Jedną mam na początku miesiąca, drugą w połowie miesiąca. Jedna to za stały etat, a druga jest wyliczana w zależności od tego, ile spektakli zagram danego miesiąca. Ale jeśli ktoś chciałby poświęcić się teatrowi takiemu jak ten gdyński, to powiem tak: z musicalu da się wyżyć i to całkiem nieźle" - podsumowała Katarzyna, siostra prowadzącej "Cudowne lata".
Zobacz też:
Barbara Kurdej-Szatan chciała się pochwalić, ale fani zaczęli kręcić nosem
Barbara Kurdej-Szatan przerwała milczenie ws. męża. "Rafał wprowadził wszystkich w błąd"
Kurdej-Szatan ogłosiła ws. siostry. Wyznanie miłości to dopiero początek