Reklama
Reklama

Skandal wokół TVP. Joanna Kurska ma dość i wzywa prokuraturę

Joanna Kurska znowu nie gryzła się w język w sprawie Telewizji Polskiej. Żona Jacka Kurskiego ma sporo wątpliwości wobec pracy Kingi Dobrzyńskiej, która - jej zdaniem - miała zniszczyć słynny program śniadaniowy stacji. Jej krytyka nie kończy się jednak na dosadnych słowach - Kurska deklaruje, że skieruje sprawę do prokuratury, wskazując na brak transparentności i problemy z wydatkowaniem pieniędzy publicznych przez władze TVP.

Nie jest tajemnicą, że Joanna Kurska nie ma po drodze z obecnym szefostwem Telewizji Polskiej. Była dyrektorka programowa stacji nie żałuje sobie w dosadnych komentarzach na temat tego, w jaki sposób obecnie prowadzona jest TVP. Żona Jacka Kurskiego udzieliła niedawno wywiadu dla portalu Świat Gwiazd, gdzie wprost zapowiedziała kroki prawne.

Reklama

Joanna Kurska nie gryzie się w język w sprawie decyzji TVP

Szerokim echem w mediach odbiła się decyzja TVP, która ogłosiła, że w tym roku nie zorganizuje konferencji ramówkowej. Jak donosi Świat Gwiazd, za nieciekawą sytuację z ramówką stacji może odpowiadać Kinga Dobrzyńska.

Według nieoficjalnych ustaleń portalu była szefowa "Pytania na śniadanie" wciąż jest związana z Telewizją Polską, a w jesiennej ramówce ponoć miały znaleźć się aż dwa formaty jej autorstwa. 

Sęk w tym, że Dobrzyńska podobno nie wywiązała się z terminu ich dostarczenia.

Joanna Kurska poproszona o komentarz w sprawie nie gryzła się w język. Żona Kurskiego ewidentne nie ma dobrego zdania o byłej szefowej śniadaniówki TVP.

"Ta kobieta zaorała 'Pytanie na śniadanie', program, który przez ponad 20 lat był gigantem, wydawało się, że nie można go zepsuć, miał wierną publiczność i stabilną pozycję. Dobrzyńskiej się udało, zniszczyła 'Pytanie na śniadanie' i trzeba o tym przypominać za każdym razem" - twierdziła dla wspomnianego portalu żona Jacka Kurskiego.

Joanna Kurska chce zawiadomić prokuraturę ws. TVP

Kurska wprost odniosła się do sytuacji, że Dobrzyńska - mimo wielu kontrowersji i słabnącej oglądalności "PnŚ" - miałaby dostawać kolejne programy w TVP.

"W telewizji nie ma miejsca dla ludzi, którzy popełniają tak poważne błędy, bo każdy błąd to realna strata. I po tak spektakularnej porażce, zamiast konsekwencji, w nagrodę za zniszczenie 'PnŚ' Dobrzyńska dostaje kolejne programy? To nie jest zarządzanie, to jest działanie na szkodę, jeśli ktoś niszczy jeden program, a potem dostaje kolejne, to nie jest przypadek - to świadoma decyzja, by pogrążyć ramówkę. Nic więc dziwnego, że TVP nie zorganizowała konferencji ramówkowej, bo najzwyczajniej nie ma czego pokazać" - mówiła na łamach wspomnianego portalu.

I nagle Kurska przyznała wprost, że składa stosowne zawiadomienie.

"Jednocześnie informuję, że biuro prasowe Telewizji Polskiej S.A. odmawia udzielania odpowiedzi na pytania dziennikarzy w tej sprawie, co uniemożliwia opinii publicznej uzyskanie rzetelnych informacji o wydatkowaniu środków publicznych i potwierdza konieczność przeprowadzenia ustaleń przez prokuraturę" - przyznała.

Portal skontaktował się z TVP w sprawie pytań o Kingę Dobrzyńską, na co uzyskał następującą odpowiedź: "Wrócimy z odpowiedzią w przedmiotowej sprawie w przyszłym tygodniu".

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Nie zostawili suchej nitki na koncercie TVP. Krytyka niesie się po sieci

Nawrocka długo nie pobyła pierwszą damą, a wtem takie doniesienia. Doszło do scen z Kurskim i żoną

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Kurska | TVP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy