Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Widzowie pokochali Tomasza Wygodę
Tomasz Wygoda dołączył do grona jurorów "Tańca z gwiazdami" dwa lata temu, w 14. polsatowskiej edycji. Wówczas był znany głównie tylko w środowisku tanecznym oraz teatralnym. Dzięki programowi szybko stał się rozpoznawalny w całej Polsce, a widzowie momentalnie go pokochali, doceniając jego rzetelne sędziowanie i obiektywizm.
Wygoda niewiele mówi o swoim życiu prywatnym, ale za to chętnie udziela wywiadów, wypowiadając się w kwestiach zawodowych.
Po niedzielnym odcinku "Tańca z gwiazdami" reporterowi Pomponika udało się z nim chwilę porozmawiać. Juror przed naszymi skomentował odpadnięcie Katarzyny Zillmann i awans Wiktorii Gorodeckiej.
Ale nasz reporter spytał go też o inną kwestię, tym razem dotyczącą jego samego, której - jak się okazało - nie był świadomy.
Tomasz Wygoda odnosi się do absurdalnych zarzutów
Podczas rozmowy po ostatnim odcinku "Tańca z gwiazdami" nasz reporter uświadomił Tomaszowi Wygodzie, iż na TikToku krążą na jego temat filmiki, sugerujące, iż występuje w "Tańcu z gwiazdami", będąc… pod wpływem. Wyraźnie zaskoczony juror wyznał, że nie miał o tym pojęcia, gdyż nie posiada tej aplikacji.
„Ja w tym programie nie potrzebuję żadnych środków. Tu jest tylko woda. Nie wiem, o jakich środkach mówicie, ale ja jestem tak pobudzony po tym programie”
- wyznał, po czym pospieszył z wyjaśnieniami w kwestii swojej mowy.
"Pamiętajcie jedno: bardzo sobie cenię czas antenowy i ja mogę mówić wolno, robić pauzy, ale kto zapłaci za ten czas? Dlatego ja zawsze bardzo pędzę i się ekscytuję. To jest mój charakter, to jest moja natura. A jeśli się dopatrujecie tam jakiegoś głębszego dna, wolno wam, bawcie się" - usłyszeliśmy.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych









