Koniec plotek. Wiśniewski po 20 latach ujawnił ws. porażki byłej żony
Mandaryna i Michał Wiśniewski spotkali się kilka dni temu na koncercie w Sopocie. Dopiero teraz wyszły na jaw zaskakujące kulisy tego wydarzenia. Muzyk Ich Troje po 20 latach odważył się odnieść do plotek na temat niesławnego koncertu Marty Wiśniewskiej z 2005 roku, który tak pechowo odbił się na jej karierze. Wreszcie były mąż Mandaryny odpowiedział, czy miał z tym coś wspólnego.
28 czerwca w Sopocie odbył się jubileuszowy koncert zespołu Ich Troje. Na wydarzeniu z okazji 30 lat istnienia grupy pojawili się nie tylko fani, ale też znane nazwiska z przeszłości lidera. Michał Wiśniewski i Mandaryna zaśpiewali razem na scenie, a z widowni kibicowała im inna była żona muzyka - Dominika Tajner z obecnym narzeczonym. Oczywiście pojawiła się też obecna małżonka - Pola.
Spotkanie trzech żon Wiśniewskiego nie przebiegło jednak całkiem spokojnie. Już po koncercie zauważono, że w Sopocie zabrakło Anny Świątczak. Zapytana o przyczyny tej sytuacji, zasugerowała, że rzeczywiście pomiędzy nią a Michałem nie dzieje się teraz najlepiej. Sam artysta nabrał wody w usta. Jak się jednak okazuje, dla odmiany otworzył się na temat afery sprzed lat, dotyczącej Mandaryny.
Mandaryna stała się bardzo popularna nie tylko jako żona Michała i matka jego dzieci. W okolicach 2005 roku jej kariera taneczna i muzyczna bardzo nabrała tempa. Jednocześnie media sporo plotkowały na temat początków kryzysu w ich małżeństwie.
Ale największa afera rozpętała się po koncercie w Sopocie, na którym Marta nie wypadła najlepiej, a jej słowa ze sceny "Znacie Ev'ry night?" stały się już memem. Wiśniewski sam nie ukrywał w wywiadach, że odwodził żonę od pomysłu zaśpiewania na sopockim festiwalu, z czego prawdopodobnie wzięły się plotki, że to on stał za techniczną klapą. Sama artystka potrzebowała wielu lat, żeby odnieść się do tego, co przyczyniło się do występu, wykpionego przez wszystkich.
"Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że show był przygotowywany. Ja nie weszłam sobie, ot tak na scenę, byłam przygotowana. Na ten występ złożyło się wiele niefajnych sytuacji i wiele nazwisk, które były wtedy, i nadal teraz są, wielkimi nazwiskami. Nie chcę ich wymieniać. Nie chcę tego robić" - wyznała kilka lat temu w rozmowie z WP Kobieta.
W czerwcu po 20 latach Marta i Michał pojawili się na scenie w Sopocie, a Mandaryna wystąpiła jako support Ich Troje - tym razem bez najmniejszej wtopy. Przy tej okazji Wiśniewski postanowił odnieść się prosto ze sceny do plotek, których był adresatem. Jego słowa zrelacjonowało źródło serwisu Plotek.
"Powiedział, że przez 20 lat czytał komentarze, że to on stał za tym niepowodzeniem i miał chcieć, żeby jej nie poszło. Ale to są największe bzdury i nigdy nie dałby zrobić krzywdy swojej żonie" - wyjaśnił rozmówca serwisu.
To nie wszystko. Była żona Wiśniewskiego miała okazję zaśpiewać swój niesławny przebój ponownie - i pokazać, że naprawdę potrafi zrobić to świetnie.
"Dodał, że choć nie wyszło im razem w życiu, to mają dobre relacje i bardzo by chciał, żeby Mandaryna odczarowała Sopot po 20 latach. No i Mandaryna wyszła ze swoją ekipą taneczną i po 20 latach zaśpiewała w Sopocie 'Everynight', a na widowni było totalne show" - czytamy w relacji.
Sama Marta przyznała po wszystkim, że wydarzenie będzie wspominać jako wyjątkowe.
Zobacz też:
Mandaryna i Michał Wiśniewski spotkali się po wielu latach