Książę Harry i Meghan Markle rozczarowali Brytyjczyków
Kiedy w 2018 roku książę Harry i Meghan Markle brali ze sobą ślub, opinia publiczna na Wyspach wyrażała nadzieję na to, że para wniesie nową jakość do Pałacu Buckingham i sprawi, że monarchia zyska nieco "hollywoodzkiego blasku".
Niestety szybko okazało się, że aktorka nie do końca odnalazła się na królewskim dworze i zaledwie dwa lata po zalegalizowaniu swojej relacji młodszy syn Karola III oraz gwiazda "Suits" wyprowadzili się z Wielkiej Brytanii, by zamieszkać na stałe w Stanach Zjednoczonych.
Przy okazji małżonkowie zerwali wszelkie stosunki z rodziną, zrezygnowali z przywilejów i rozpoczęli wszystko od nowa.
Od tamtego czasu podział wśród royalsów trwa w najlepsze i nic nie wskazuje na to, żeby zwaśnione strony miały dojść do porozumienia.
Książę Filip nie był zwolennikiem Meghan Markle
Nic więc dziwnego, że wielu zwolenników brytyjskiej rodziny królewskiej za całe zamieszanie obwinia Meghan Markle.
Nie jest też tajemnicą, że Amerykanka nie cieszyła się zbyt dużą sympatią u krewnych księcia Harry'ego.
Jakby tego było mało, niedawno wyszło na jaw, że niechętnie nastawiony był do aktorki nawet... książę Filip.
Jak relacjonuje Andrew Lownie, brytyjski historyk i biograf Windsorów, mąż królowej Elżbiety II jeszcze przed ślubem wnuka z Meghan ostrzegał Harry'ego i miał mu powiedzieć, że "z aktorkami można się spotykać, ale się ich nie poślubia".
Pomimo zażyłych stosunków z dziadkiem, syn Karola III nie posłuchał cennej rady i zalegalizował związek ze swoją sympatią.
Książę Filip co prawda pojawił się na uroczystości, jednak od samego początku nie można było mówić o entuzjazmie z jego strony.
To, jak potoczyły się dalsze losy Meghan Markle i jej męża, zapewne utwierdziły arystokratę w przekonaniu, że Amerykanka sprowadzi na ród Windsorów same kłopoty.









