Tego Jackowski sam nie przewidział. Żonę przepowiedział mu kolega
Krzysztof Jackowski niewątpliwie jest dziś najpopularniejszym jasnowidzem w naszym kraju. Każda jego przepowiednia niesie się w mediach szerokim echem i zawsze jest mocno komentowana w sieci. W najnowszym wywiadzie mężczyzna otworzył się na temat życia prywatnego. Przyznał, że związek z młodszą o niemal dwie dekady Katarzyną przepowiedział mu kolega.
Krzysztof Jackowski na co dzień jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych. Jego działania w sieci skupiają się jednak głównie wokół przepowiedni. Jasnowidz mało kiedy zabiera głos na temat swojego życia prywatnego. Teraz postanowił jednak zrobić wyjątek i w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem ze Świata Gwiazd otworzył się na temat małżeństwa. Okazuje się, że związek z młodszą o dziewiętnaście lat Katarzyną przepowiedział mu kolega.
"Wie pan, w moim życiu było tak, że był taki okres, kiedy zostałem sam z dwójką dzieci. Kasię poznałem dużo później. Jesteśmy ze sobą siedemnaście lat. Kasia mi została wywróżona (...). Ale nie przeze mnie!" - zdradził Jackowski.
Mateusz Szymkowiak był bardzo zaskoczony taką odpowiedzią i postanowił dopytać, kto przepowiedział jasnowidzowi związek z Katarzyną.
"Przez chłopaka, którego znałem. Bo to będzie wydawało się dziwne (...). Chwila i mówi: słuchaj, będziesz miał dużo młodszą od siebie żonę. Będzie blondyna, szczupła, (...) ma na imię Kasia" - wspominał jasnowidz.
62-latek, choć sam przecież zdobył ogólnokrajową rozpoznawalność za sprawą przepowiedni, w pierwszym momencie nie uwierzył koledze.
"Nielogicznie wszystko wyglądało. I ja wtedy powiedziałem mu (...) żeby sobie poszedł" - wyznał i zaznaczył, że na początku uznał, że wspomniany człowiek mówi mu "jakieś głupoty".
"Jakaś dużo młodsza ode mnie kobieta, jakaś chuda blondynka, szczupła... Nie chciałaby mnie taka" - dodał.
Kilka miesięcy później Jackowski zmienił jednak zdanie. W rozmowie ze Światem Gwiazd opisał pierwsze spotkanie ze wspomnianą Katarzyną, do którego doszło w jednym z lokali pod Człuchowem.
"Piję sobie kawę i podchodzi kelnerka - którą nie była Kasia - i mówi: o, panie Jackowski, ja już od dni noszę zdjęcie, bo pan tu nieraz przychodzi, pije kawę i koleżanka mnie prosiła; ma kłopot, mógłby pan popatrzeć?" - opisywał mężczyzna i przyznał, że nie był zadowolony z takiego obrotu spraw, trochę go nawet zirytował fakt, że nie może w spokoju napić się kawy.
Na zdjęciu przyniesionym przez kelnerkę znajdowała się właśnie Kasia, której kłopot polegał na tym, że podjęła decyzję, słuszną, ale teraz chce się wycofać. Jackowski poprosił także o kartkę, na której napisał wiadomość do kobiety z fotografii:
"Decyzja jest słuszna i zasadna. Błędem jest wycofanie się z niej. Proszę to dokończyć i w życiu pozna pani człowieka, z którym będzie pani stabilnie i szczęśliwie żyła".
Jakiś czas później sytuacja powtórzyła się. Jasnowidz znów został zagajony przez kelnerkę, która przyznała, że kobieta ze zdjęcia chciałaby go poznać osobiście. Mężczyzna zaprosił obie panie na kawę.
"Jak przyjechałem, jak spojrzałem na Kasię... Coś dziwnego!" - opisywał swoje pierwsze wrażenia. "Taką bliskość poczułem, takie coś... Ja poczułem, jakbym zobaczył kogoś, kogo dawno już znałem, jakbyśmy się już kiedyś znali wcześniej. I tu się wszystko zgodziło" - podsumował.
Zobacz także:
Jackowski i jego nowa przepowiednia. Przewidział, co za chwilę się wydarzy
Jackowski i jego przepowiednia na najbliższy czas. Wie, co wydarzy się jesienią