Gabriel, 31 letni rolnik z Wielkopolski, prowadzi 60-hektarowe gospodarstwo w powiecie kaliskim. Może poszczycić się gruntownym wykształceniem: ukończył technikum agrobiznesu, a także studia inżynierskie i magisterskie. Stopniowo wdraża się w rodzinny biznes: hodowlę bydła opasowego i uprawę zboża.
Gabriel z "Rolnika" zaprosił trzy kandydatki
Do swojego udziału w 12. edycji programu "Rolnik szuka żony" podszedł bardzo poważnie. Do tego stopnia, że zanim zaprosił kandydatki do swojego domu, dokończył elewację i wyremontował dach.
Po tym w jego obejściu pojawiły się: Weronika, Karolina i Klaudia, która zresztą najszybciej stamtąd wyjechała. Dziękując jej za udział w programie, Gabriel był świeżo po romantycznej i pełnej czułości randce z Karoliną.
Wydawało się, że wybór jest już przesądzony, gdy nagle rozmowa zeszła na kwestię ślubu.
Gabriel z "Rolnik szuka żony" 12 zaskoczył decyzją
Po tym, gdy Karolina dała do zrozumienia, że nie marzy o ceremonii, rolnik zmienił zdanie i uznał, że w zasadzie nic mu w niej nie pasuje. Jak wyznał Marcie Manowskiej:
"Wyszły jakieś takie "niesmaczki", które w Karolinie mi nie odpowiadają. Lubi imprezować i nie wiem, czy mi to będzie odpowiadało w przyszłości. Moi znajomi zauważyli, że jest bardziej szalona, niż ja, a wiedzą, że ja takiej osoby nie szukam. Ja już jestem na etapie, gdzie chciałbym tej stabilności i wydaje mi się, że Karolina jeszcze nie jest gotowa, żeby podjąć odpowiedzialność za to, co wydarzy się w przyszłości. We mnie coś pękło i to był impuls, który zmienił moje decyzje".
W tej sytuacji Gabrielowi nie pozostało nic innego, jak zaproponować wspólne życie Weronice, tej samej, która zaledwie kilka odcinków temu wyznała, że dotąd nie miała pojęcia o istnieniu takiego środka transportu, jak PKS. 24-letnia studentka z Łodzi po przyjeździe dopytywała, czy w okolicach "tej dziury" jest w ogóle jakiś sklep i gdzie dokładnie znajduje się "ta willa Gabriela".
Gabriel rozczarował kandydatki, rodzinę i widzów
Jak można było się domyślać, liczyła na coś więcej niż to, co zastała na miejscu. I tak już zostało, bo świadomość, że została "planem B" Gabriela też jej nie zachwyciła. Jak wyznała zakłopotana do kamery:
"Takie są warunki w programie, że on ma prawo się wahać i nie mam o to do niego pretensji. Natomiast, jeśli chodzi o to, co ja czuję, to jest to dziwne dla mnie. Ciągnie go do jednej i ta druga jest taką opcją zapasową, a potem do drugiej... I to wszystko jest takie dziwne dla mnie, że to jest wszystko z takim zawahaniem..."
W rezultacie Gabrielowi za jednym zamachem udało się rozczarować wszystkich: kandydatki, własną rodzinę i widzów, czemu dali wyraz w komentarzach:
"Wyjście awaryjne to nie wyjście"
"Co kilka dni nowa faworytka. Jedną odprawił, choć miała być tą jedyną, potem chciał zostawić tylko Karolinę, teraz nagle Weronika… Zaraz pojawi się inna i znowu mu się zmieni"
"Mina matki więcej niż tysiąc słów".









