Najnowsze doniesienia ws. Kołaczkowskiej. Koledzy z kabaretu zabrali głos, jest tak, jak sądzono
Odkąd Kabaret Hrabi wydał oficjalne oświadczenie na temat stanu zdrowia Joanny Kołaczkowskiej, fani aktorki kabaretowej wyczekują kolejnych doniesień na temat jej kondycji. Duże poruszenie zapanowało też w branży rozrywkowej; wiele osób publicznie deklaruje wsparcie dla uwielbianej przez wszystkich gwiazdy. Po ponad dwóch tygodniach pojawiły się kolejne wiadomości na temat chorej kobiety.
Takich wieści nikt się nie spodziewał. Fani szykowali się już do kolejnej trasy Kabaretu Hrabi, kiedy nieoczekiwanie na jego oficjalnym facebookowym profilu znalazło się alarmujące oświadczenie.
"Zbliża się nasza trasa z Potemowymi piosenkami. Miało być wesoło, nostalgicznie i razem... Ale los napisał inny scenariusz. Aśka - nasza Aśka - niestety nie wystąpi z nami. Jej zdrowie teraz wymaga całej uwagi i troski. Sprawa jest poważna. To nowotwór" - można było przeczytać.
Początkowo koledzy z grupy zdecydowali się dotrzymać umów i wystąpić zgodnie z harmonogramem. Niedługo później zdecydowali jednak pokazać się tylko w trzech pierwszych na liście miastach, a następnie zawiesić działalność.
"Kabaret Hrabi to cztery osoby. Każdy z nas jest ważny, ale Aśka jest sercem tej czwórki. Nie wyobrażamy sobie Hrabi bez Niej" - tłumaczyli w kolejnym wpisie.
A teraz ponownie zabrali głos w sprawie znanej koleżanki.
Pomimo trudnej sytuacji członkowie Kabaretu Hrabi przygotowują się właśnie do zaplanowanych występów. W materiale "Dzień Dobry TVN" po raz kolejny wytłumaczyli swoje motywacje związane z kontynuowaniem projektu bez udziału Joanny Kołaczkowskiej.
"(...) Nie ma Hrabi bez Aśki. W pierwszym odruchu chcieliśmy to wszystko odwołać, bo to jest niemożliwe, niewykonalne bez Aśki. (...) Jej się nie da zastąpić" - powiedział Marcin Kołaczkowski, aktor i zarazem reżyser programu "Potemowe Piosenki".
Najnowszy spektakl powstał zresztą właśnie z jej inicjatywy. Zapewne między innymi dlatego gwiazda poprosiła przyjaciół, aby nie rezygnowali z jego wystawiania tylko ze względu na nią.
"Sama Aśka powiedziała, żebyśmy tego nie robili. Aśka to jest (...) człowiek absolutnie oddany sztuce. Jesteśmy w stanie wszystko dla niej zrobić" - dodał Dariusz Kamys, który prywatnie jest szwagrem kobiety.
I nie są to słowa rzucone na wiatr.
Zgodnie z wcześniejszym komunikatem wpływy pochodzące ze sprzedaży biletów zostaną przeznaczone na leczenie artystki.
"Te koncerty zamiast z Aśką będą dla Aśki. To, co uda się zebrać (...), będzie w całości przeznaczone na leczenie Aśki. W ten sposób będziemy mogli jej pomóc" - zapewnił Artur Andrus, który od początku deklarował swoje wsparcie dla koleżanki.
To właśnie między innymi on, obok Hanny Śleszyńskiej, Agnieszki Litwin, Macieja Miecznikowskiego, Janusza Radka czy Macieja Stuhra, wystąpi na scenie razem z członkami kabaretu.
"Nikt nie wiedział, jak próbować zastąpić, wypełnić tę przestrzeń po Aśce. Stąd pojawiło się aż ośmioro gości, którzy próbują w jakiś sposób zrekompensować widzom brak Aśki" - wyjaśnił Kołaczkowski.
Szymon Majewski, który od 2021 roku współtworzy z Joanną audycję "Mówi się", również dołoży do tego przedsięwzięcia swoją cegiełkę.
"Potrafi grać dla tysiąca osób, a masz wrażenie, że gra tylko dla ciebie. (...) Teraz to my jesteśmy dla niej, bo tyle lat ona była dla nas. Postanowiłem dołączyć do składu, ponieważ Asia jest w potrzebie. Chcemy ją wesprzeć, też przesłać pozytywną energię. Wszystko dla Asi, wszystko dla niej" - mówił na antenie.
Prezenter jeszcze przed oficjalnym ujawnieniem powodu choroby Kołaczkowskiej tłumaczył jej nieobecność.
"Zdrowie, zdrowie. Najważniejsze. (...) Asia jest chora i musimy na jakiś czas odłożyć mówisiowy mikrofon. Gdy nasza Asia wróci w pełni sił, znowu 'zarządzimy i wymieciemy'. (...) Póki co, niech energia mówisiowa doda jej skrzydeł" - pisał na Instagramie.
Zobacz też:
Bartosiewicz potwierdziła doniesienia w sprawie chorej Kołaczkowskiej. Mówi o finansowym wsparciu
Tuż przed finałem "TzG" Ada Borek zabrała głos ws. Kołaczkowskiej. Jest tak, jak ludzie myśleli
Kołaczkowska przerywa milczenie po doniesieniach o chorobie. Jest tak, jak ludzie myśleli