"Chciałaby doczekać ślubu dzieci". Ekspertka bez wątpliwości o stanie Kate
Kiedy księżna Kate ogłosiła, że jej choroba jest w remisji, fani brytyjskiej rodziny królewskiej spodziewali się, że wszystko wróci do normy sprzed diagnozy. Tak się jednak nie stało, a ostatnie wydarzenia w pełni pokazały, że jej nieobecność na publicznych wydarzeniach to już smutna norma. Teraz ekspertka wyjawiła, z czego wynika najnowsza decyzja księżnej. Po raz kolejny to nie koronę postawiła na pierwszym miejscu.
Zimą 2025 roku księżna Kate ogłosiła powrót do zdrowia. Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że żona księcia Williama od razu wróciła do takiej samej liczby obowiązków, co przed diagnozą. Ostatnio wzięła udział w kilku wydarzeniach, jednak na wyścigi konne Royal Ascot już nie dotarła.
Jej powtarzające się nieobecności oraz częste wakacje wywołują już w niektórych kręgach zdenerwowanie. W jednej z brytyjskich gazet nazwano ją "royalsem na pół etatu", a pracownicy pałacu podobno czują frustrację z powodu jej postawy. Jednocześnie przyjazne rodzinie królewskiej "Daily Mail" podkreślało:
"Kate przestawia na nowo całą swoją codzienność. Musi odzyskać równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Royal Ascot był dla niej sygnałem ostrzegawczym, a nie jednorazowym wypadkiem przy pracy. Publiczne wystąpienia (...) nigdy nie były dla niej komfortowe. A ostatnio księżna wzięła na siebie zbyt wiele. Kate będzie miała znacznie luźniejszy grafik przez resztę roku" - mówiło źródło gazety.
Faktem jest, że przed Royal Ascot księżna pojawiła się na kilku wydarzeniach, w tym Trooping the Colour 2025. Wyglądała wtedy kwitnąco, jednak nie świadczy to w żaden sposób o jej samopoczuciu. Pisarka i ekspertka zajmująca się rodziną królewską, Wioletta Wilk-Turska podkreśla, że nie znamy szczegółów leczenia Kate, które mogło mieć na nią wielki wpływ.
"Nie wiemy (i pewnie się nie dowiemy), co tak naprawdę jej dolegało (...). Przyznamy jednak, że jest to poważna sprawa, która księżną na tyle osłabiła, że i lekarze, i pewnie sama księżna, doszli do wniosku, że teraz trzeba odpocząć" - wyjaśniła w Jastrząb Post.
Specjalistka nie ma wątpliwości, że taka diagnoza, jaką usłyszała Kate, zmienia priorytety oraz daje inną perspektywę. Kate, jak już wcześniej miała w zwyczaju, na pierwszym miejscu postawiła dzieci.
"Tak po ludzku myślę sobie, że kiedy człowieka coś takiego dopada, to myśli sobie, że jednak chciałby doczekać np. ślubu swoich dzieci, które są małe, prawda? Priorytety zmieniają się po takiej chorobie" - wyjaśnia Wilk-Turska.
W związku z ostatnimi decyzjami Kate Middleton wiele osób zastanawiało się, jakie będą miały one konsekwencje w odbiorze księżnej przez Brytyjczyków, których była ulubienicą - do tej pory.
"Ludzie w Wielkiej Brytanii generalnie mówią, że księżna przeszła swoje, że być może potrzebuje więcej czasu, że może jeszcze okrzepnie w tym stanie zdrowia. Ona będzie bardziej odważna i zawsze będzie chciana, bo jest bardzo popularna. I nic dziwnego, bo jest tą, która zawsze się angażowała na 100 procent" - prognozuje ekspertka.
Na sytuację nie powinien mieć też wpływu fakt, że król Karol III wypełnia obowiązki mimo trwającego leczenia - w końcu nie wiadomo, na jakim etapie wykryto ją u niego, może mieć też dużo lżejszy przebieg. A Brytyjczycy nie są małostkowi.
"Z nią się nie wiąże żaden skandal i przez wszystkie lata bycia w życiu publicznym nie zrobiła niczego, czego ktokolwiek mógłby się za nią wstydzić. (...) Właśnie to, że pokazała, że się mierzy z chorobą i że z niej wyszła, sprawia, że teraz ludzie mówią: 'Odpoczywaj i zdrowiej tak długo, jak długo potrzebujesz, bo wierzymy, że kiedy będziesz mogła dać z siebie więcej, to dasz z siebie więcej'. To nie są fochy, nie są to jakieś wymyślone problemy" - tłumaczy Wilk-Turska.
A co wy sądzicie o decyzjach księżnej Kate?
Zobacz też:
Miało być dobrze, a tu takie wieści ws. księżnej Kate