73-letni Linda pokazał się publicznie. Nie do wiary, w jakim był stanie. "Coś mu dolega"
Bogusław Linda uchodzi za jednego z najlepszych polskich aktorów. Już w poniedziałkowy wieczór widzowie Polsatu będą mieli okazję zobaczyć go w znanym filmie akcji, "Psach 3. W imię zasad". Tymczasem w miniony weekend gwiazdor uświetnił premierę jeszcze innej produkcji Władysława Pasikowskiego, w której zagrał główną rolę. Niestety 73-latek najpierw mocno się spóźnił, a kiedy już pojawił się na evencie, jego zachowanie wywołało burzę...
Bogusław Linda jest bez wątpienia jednym z najbardziej rozpoznawalnych rodzimych aktorów. Największą popularność przyniosły mu role twardzieli czy przedstawicieli służb, które kreował na ekranie w latach 90.
Ale torunianin zawsze umiejętnie łączył granie w kinie akcji z projektami artystycznymi. W końcu ma na swoim koncie współprace z takimi uznanymi reżyserami jak Krzysztof Kieślowski, Agnieszka Holland czy Andrzej Wajda.
Masowa publika pokochała go jednak przede wszystkim za postać Franza Maurera w filmowej serii "Psy". Teksty wypowiadane przez jego bohatera zyskały status kultowych i na dobre zapisały się w codziennym słowniku ludzi.
Słynny cykl doczekał się trzech części: dwie powstały w pierwszej połowie wspomnianej wyżej dekady, ostatnia natomiast miała premierę ponad ćwierć wieku później, bo w 2020 roku. To właśnie tę odsłonę, z podtytułem "W imię zasad", będą mieli możliwość obejrzeć widzowie Polsatu w poniedziałek, 22 września o godz. 20:35 w ramach segmentu Megahit.
Punktem wyjścia opowieści jest zakończenie przez Maurera trwającej 25 lat odsiadki. W tak długim czasie świat oczywiście diametralnie się zmienił, bohater będzie więc musiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Oprócz Lindy w obsadzie znalazło się sporo znanych nazwisk. Na ekranie pojawią się m.in. Marcin Dorociński, Cezary Pazura, Jan Frycz, Sebastian Fabijański, Tomasz Schuchardt, Artur Żmijewski czy Mirosław Baka.
A tymczasem w miniony weekend 73-letni gwiazdor promował najnowszą produkcję wymienionego wyżej reżysera, z którym już wielokrotnie współpracował. Jego obecność na premierze wywołała niemałe poruszenie...
W piątek, 19 września w Warszawie odbyła się uroczysta premiera najnowszego dzieła Pasikowskiego, w którym Linda ponownie zagrał główną rolę. Na planie partnerowali mu m.in. Karolina Gruszka, Ireneusz Czop, Adam Woronowicz, Dobromir Dymecki, Zbigniew Zamachowski czy Paulina Gałązka.
Oficjalne wydarzenie zostało nieco zakłócone przez nieobecność największego gwiazdora wieczoru. Początkowo na czerwonym dywanie dywanie jego żona, Lidia Popiel, pozowała zupełnie sama. Chwilę później spóźniony Linda dotarł jednak na miejsce, aby pokazać się fotoreporterom w towarzystwie młodszych koleżanek z obsady.
W sieci błyskawicznie zaczęły krążyć nagrania, na których widać, jak mężczyzna jak gdyby na sztywnych nogach zmierza na ściankę. Internauci od razu zwrócili na to uwagę, dopatrując się różnych przyczyn takiego stanu rzeczy, m.in. podejrzewając aktora o bycie pod wpływem. Prawda jest jednak inna i w zasadzie dość zaskakująca. Wygląda na to, że poszło o... modę.
"Boguś założył jakieś ortopedki i ledwo chodzi, biedak. Jakby po księżycu pląsał. Moda jest okropna (...)"; "Dobrze, że miał się o kogo oprzeć" - pisali w sieci.
"Temu panu chyba coś dolega, chyba jest chory" - dodała jedna osoba, na co inna od razu jej wyjaśniła: "Dolega mu ta moda z butami dziwnymi i spodniami innego slimu niż marynarka".
Zobacz też:
Powrót Lindy wywołał niemałe poruszenie. Żona stoi za nim murem
Potwierdziły się doniesienia ws. córki Lindy i Popiel. Takiego zwrotu nikt się nie spodziewał