Reklama
Reklama

Witold Paszt chciał odejść w swoim domu. Wzruszające, co mówią sąsiedzi

Witold Paszt (†68 l.) zmarł 18 lutego 2022 roku. O jego śmierci poinformowała rodzina za pomocą mediów społecznościowych. Odszedł w swoim domu, w otoczeniu "córek, wnucząt, zięciów, najukochańszych zwierząt". Opłakują go fani, bliscy, ale też mieszkańcy Zamościa. "Zawsze z dumą wspominał, skąd pochodzi" - mówi Super Expressowi sąsiad, którego siostra chodziła z muzykiem do szkoły. Założyciel i lider grupy VOX miał 68 lat.

22 lutego zmarł Witold Paszt, lider grupy VOX. Artysta chorował w ostatnich tygodniach z powodu zarażenia koronawirusem, a jego stan się pogarszał. Pytania o zdrowie muzyka pojawiły się m.in. po tym, jak 5 lutego nie pojawił się na finale "The Voice Senior". Przebywał wiele dni w Wojewódzkim Szpitalu im. Jana Pawła II w Zamościu. Przed śmiercią zdecydował się jednak wrócić do swojego domu. 

Reklama

Córki artysty napisały w mediach społecznościowych post, w którym poinformowały, że muzyk zmarł. W tych trudnych chwilach był otoczony bliskimi, córkami, wnukami i ukochanymi zwierzętami. "Wierzymy, że zawsze będzie z nami poprzez swoją muzykę i dobro, którym obdzielał każdego potrzebującego".

Może cię zainteresować:

Netflix: ile kosztuje, jak pobrać, jak założyć konto i zalogować się do aplikacji 

Witold Paszt: zmarł ostatni "trzon" zespołu VOX. Co stanie się z grupą muzyczną?

Rodowicz zwraca się do Paszta: "Byłam zawsze twoją cichą wielbicielką...". Te słowa łamią serce!

Witolda Paszta żegnają bliscy i mieszkańcy Zamościa

Mieszkańcy Zamościa opłakują Witka, bo tak kazał im do siebie mówić. Był otwarty, miły, pomagał, nie zamykał się na ludzi. Wszyscy go szanowali. 

I dodaje, że Witold Paszt zjednywał sobie ludzi, ponieważ z uwagą słuchał każdego, nawet podchmielonego przechodnia. "Skracał dystans, tak zwyczajnie" - podsumowuje.

Zamość był jego miejscem na ziemi i tam właśnie pozostał do końca. Razem z żoną Martą, która zmarła cztery lata temu, mieli dom. Bardzo tęsknił za ukochaną i nie mógł pogodzić się z tym, że odeszła. Ich dom był pełen miłości, a Paszt był zwyczajnym tatą i dziadkiem. Gdy był z bliskimi, gotował dla nich, najczęściej rosół. 

W ostatnich tygodniach bardzo przeżywał, że jest odizolowany. Było mu przykro, że nie pójdzie z wnuczką na spacer. 

Sąsiedzi go uwielbiali, bezdomni szanowali

Pani Barbara, sąsiadka i przyjaciółka Witolda Paszta od najmłodszych lat, opowiada, że nieraz słyszała, jak grał na gitarze i śpiewał. Wspomina, jak ze starszym wnukiem majstrował w garażu. "Ale nie miał już tego błysku w oku co kiedyś. Tęsknił za Martą" - ujawnia.

Okazuje się Witold Paszt cieszył się poważaniem wśród mieszkańców Zamościa, był duszą tego miasta. Szanowali go za podejście do ludzi i to, że nigdy nie zwracał uwagi na status społeczny swoich rozmówców. Gdy spacerował po starówce w Zamościu, zawsze miał przygotowane drobne dla potrzebujących. 

***

Zobacz także:

Antek Królikowski okradziony, Opozda prosi o modlitwę. Niepokojący wpis aktorki

Marianna Schreiber opublikowała oficjalne oświadczenie. Wstąpi do partii?

Alec Baldwin pociągnął za spust? Nowe fakty w sprawie śmierci Halyny Hutchins

Koronawirus: raport dnia. Najnowsze informacje o COVID-19

Mniejsze zainteresowanie szczepieniami. Pacjenci odwołują wizyty

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Witold Paszt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy