O życiu prywatnym Joanny Liszowskiej wiemy dość niewiele. Przed laty jej mężem był milioner Ola Sernke, jednak kulisy ich rozstania wciąż nie są jasne.
Niedawno Liszowska gościła programie Magdy Mołek "W moim stylu", gdzie nie zabrakło wątków dotyczących związków i rozstań. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gwiazda "Przyjaciółek" wyraźnie starała się być oszczędna w swoich refleksjach.
Joanna Liszowska szczerze o rozstaniach
"Nie wnikając - nic, co tego typu kobiece, nie jest mi obce. Cokolwiek bym teraz nie powiedziała, to jest to odniesienie do mojego doświadczenia, natomiast ja dałam jeden jedyny komentarz na ten temat, informując, że wydarzył się, i więcej nie będę na ten temat rozmawiać. Jakiekolwiek moje wnioski z tego będą się do tego odnosić. Chcę spojrzeć sobie prosto w oczy, więc..." - zaczęła Liszowska.
Mimo to aktorka zdobyła się na ogólną refleksję dotyczącą rozstań. Dała przy tym radę innym kobietom, aby nie rozpamiętywały przeszłości.
"No, ale, inaczej idąc, uważam, że wszystko, co się nam zdarza w życiu, jest też po coś. To też nas kształtuje w dużym stopniu, daje siłę, jesteśmy sumą naszych doświadczeń i grunt, żeby się uczyć i iść do przodu. To uważam, że jest najważniejsze. Bardzo życzę wielu wielu kobietom, którym się to przydarza - najczęściej coś, co pewnie przeżywamy, to są rozstania - bo uważam, że są tylko dwa wybory: płynąć albo (nie). Jeżeli utkniemy w pytaniach 'co by było, gdyby', żale, gorycze, wszystko, co jest negatywne, to stoimy w miejscu i tracimy czas" - mówiła u Mołek Liszowska.
Joanna Liszowska ma takie rady dla kobiet
Aktorka wprost przyznała, że najlepsze, co można zrobić po rozstaniu to dać sobie chwile czasu na wyciszenie emocji, a kolejno przejść do porządku dziennego.
"Więc oczywiście trzeba wziąć dla siebie jakiś czas, żeby się uspokoić, jakoś przejść do porządku, że to jest nowa inna rzeczywistość, ale gdzieś z tyłu głowy mieć, że ja chcę iść do przodu, ja chcę iść dalej, bo jeszcze życie może mnie wielokrotnie zaskoczyć i nie chcę już tracić więcej czasu. Nie cofać się, nie stać w miejscu, to jest najważniejsze i tego życzę. Wiele kobiet zakopuje się w tych wszystkich uczuciach, do których ma prawo, i jak najbardziej może ja czuć, tylko żeby tak nie zostać długo. Za długo, bo tracisz życie, tracisz czas i to nikomu nie służy, a przede wszystkim nie tobie" - podsumowała Joanna Liszowska.









