Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Joanna Liszowska dała się poznać szerokiemu gronu odbiorców jako sympatyczna aktorka z burzą loków na głowie. Liszowska ma na swoim koncie role w wielu znanych filmach i serialach na czele z produkcją Polsatu "Przyjaciółki", gdzie wcielała się w jedną z głównych postaci. Od lat cieszy się zainteresowaniem publiczności i dzięki temu może poszczycić się stabilną pozycją w branży show biznesowej.
Okazuje się, że chociaż długo funkcjonuje w sferze polskich celebrytów, ma kłopoty z pewnymi zasadami. O szczegółach opowiedziała w niedawnym wywiadzie.
Oglądaj "Przyjaciółki" w Polsat Box Go
Liszowska o życiu w show biznesie. Stara się "robić swoje"
Joanna Liszowska udzieliła szczerego wywiadu, w którym opowiedziała, czy łatwo jest być niezależną, silną i asertywną kobietą w polskim show biznesie. Gwiazda "Na dobre i na złe" przyznała, że nie interesują jej zasady obowiązujące w show biznesie i wszystko to, co z nim związane, ponieważ trafiła do tego świata głównie ze względu na swoją pracę i jest to dla niej tylko dodatek do kariery aktorskiej.
"Ja się w ogóle nad tym nie zastanawiam. Ja po prostu robię swoje i tyle. Ja rzeczywiście, siłą rzeczy trafiłam do tego show biznesu i w nim funkcjonuję, natomiast ja nigdy tak bardzo się nie pochylałam nad pewnymi zasadami, które panują w tym show biznesie" - przyznała Joanna Liszowska w podcaście Magdy Mołek "W moim stylu".
Liszowska o byciu nazywaną "celebrytką". To jej ujmuje
Aktorka otwarcie wspomniała również o kwestii nazywania jej "celebrytką" tylko ze względu na fakt, że cieszy się rozpoznawalnością. Zdaniem 46-latki w naszym kraju jest to zdecydowanie pejoratywne określenie i nie lubi, gdy jest tak nazywana. Uznała bowiem, że na miano "celebryty" nie trzeba zbyt wiele pracować, nawiązując tym samym do kolegów, którzy trafili do show biznesu tą drogą.
"Jak weszły określenia 'celebrytka'... Ja wiem, że po angielsku 'celebrity' niesie za sobą jakąś wartość, u nas celebrytka - ja to wciąż odbieram, gdy jestem nazwana 'celebrytką', że mi to gdzieś odbiera wartość, bo nie bardzo musisz zapracować teraz, żeby być celebrytą" - podkreśliła ze smutkiem.
Po odważnym stwierdzeniu Liszowska próbowała jeszcze złagodzić swoje słowa, podkreślając, że osiągnęła sukces ciężką pracą i nie zyskała rozpoznawalności przez przypadek.
"Ja oczywiście nie ujmuję. Niech każdy robi, co chce. Niech każdy korzysta ze swoich pięciu minut czy je przedłuży, bardzo proszę, natomiast jestem, gdzie jestem, naprawdę ciężką, uczciwą pracą i wkładam w to całe swoje serce i sto procent zaangażowania, więc dla mnie wkładanie do worka celebrytów nie do końca mi pasuje" - ujawniła przed kamerą.
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych









