Brytyjska monarchia już od dawna mierzy się z kryzysem, którego źródeł można doszukiwać się w różnych obszarach. Dodatkowym problemem stał się panujący na całym świecie koronawirus.
Kolejny lockdown zamknął członków brytyjskiej monarchii w pałacach, co utrudnia im funkcjonowanie i komunikację między sobą. Tak oto głowa państwa, królowa Elżbieta II wraz z mężem księciem Filipem zamknięci są w Windsorze, Książę Karol i księżna Camilla pozostali w Brikhall, a książę William i księżna Kate - w Kensington. Dla nich wszystkich jest to trudna sytuacja. Królowa i jej mąż już od dawna, a nawet można powiedzieć, że od początku swego małżeństwa, prowadzili oddzielne życia. Osobne wyjazdy, oficjalne i nieoficjalne wizyty były normą. W niejednej biografii czy filmie dokumentalnym o ich małżeństwie można znaleźć informację, że królowa dawała dużo wolności i przestrzeni mężowi. Gdy trzy lata temu książę Filip zdecydował o przejściu na emeryturę i samotnej przeprowadzce do posiadłości w Sandringham, nikogo ta decyzja nie zaskoczyła.


Królowa została wówczas bez niego w Pałacu Buckingham, wciąż pełniąc swoje obowiązki. Pandemia jednak zmieniła wszystko. Królowa została ewakuowana do Zamku Windsor, a także ma prośbę doradców został tam także sprowadzony Filip. To chyba pierwszy, tak długi czas od wielu lat, kiedy małżonkowie mają okazję pobyć w końcu razem. Z kolei książę Karol, który już na początku pandemii przechorował koronawirusa, nadal stroni od tłumów i izoluje się z księżną Camillą w rezydencji w Brikhall. Książę mimo przebytej choroby, wciąż musi na siebie uważać. Nie jest wykluczone, że mógłby zachorować drugi raz. W izolacji od reszty rodziny pozostają też książę William i księżna Kate, którzy obecnie przebywają w Kensington. Dopiero niedawno wyszło na jaw, że w podobnym czasie, co jego ojciec, chorował na COVID-19 także William. Wtedy też Kate wraz z dziećmi została przeniesiona do posiadłości Amner Hall. Teraz rodzina znów może być razem i to właśnie na nich od pewnego czasu skupione są oczy poddanych. Nie jest tajemnicą, że Kate i William są nadzieją monarchii i najsilniejszym jej ogniwem. Coraz głośniej mówi się o tym, że królowa ma w planach abdykować w swoje 95. urodziny, a władzę ma przekazać nie Karolowi, a właśnie... Williamowi. Czyżby czas izolacji był dla Williama okresem przygotowania się do przejęcia już wszystkich obowiązków po swojej babce? Wiele na to wskazuje!


***
Zobacz więcej materiałów wideo:








