Reklama
Reklama

To koniec domysłów ws. Meghan i Harry'ego. Padła jasna deklaracja ws. okrutnych plotek

Książę Harry (39 l.) i Meghan Markle (42 l.) wyraźnie chcą zdementować krążące plotki, jakoby ich związek i biznesy przechodziły głęboki kryzys. Podczas wizyty w Kanadzie niespodziewanie odnieśli się do tych rewelacji. Wyszło jak zwykle. A nawet jeszcze gorzej, bo komunikat książęcej pary wywołał falę spekulacji, że gdyby nie podjęli serii złych decyzji, to oświadczenie nie byłoby potrzebne.

Książę Harry i Meghan Markle od roku zmagają się z ogromnym kryzysem wizerunkowym. Po tym, gdy w czerwcu zeszłego roku współpracę z nimi rozwiązał gigant streamingowy Spotify, wiele wskazuje na to, że Netflix zamierza wkrótce pójść w jego ślady, a fundacja Archewell zaliczyła spadek darowizn o 11 milionów dolarów, stało się jasne, że tak źle jeszcze nie było

Reklama

Książęca para, zgodnie ze swoim zwyczajem, próbując się ratować, jeszcze pogarsza swoją sytuację. Po tym, gdy, nie konsultując się z nikim, zmienili nazwę witryny Archewell na zawierającą tytuły królewskie, nadane im przez Elżbietę II, media nie pozostawiły na nich suchej nitki. 

Harry i Meghan ratują się oficjalnym oświadczeniem

Najgorzej, że na zmianę nazwy wybrali najcięższy okres w historii brytyjskiej monarchii od czasu śmierci królowej. Jak zauważył jeden z królewskich ekspertów, "nawet do nich nie dociera, jak bardzo są bezczelni”

Tymczasem Harry i Meghan, cali w skowronkach, w sytuacji, gdy troje spośród krewnych księcia walczy z poważnymi chorobami, postanowili odwiedzić Kanadę. 

Udali się tam w ramach kampanii promocyjnej organizowanych przez księcia Harry’ego imprez. Przy okazji ich rzeczniczka wydała oświadczenie, mające wyciszyć plotki na temat licznych kryzysów, z jakimi się zmagają. Jak zapewniła:

"Nadal tu są. Nadal pracują i realizują to, w co wierzą, mimo ciągłej krytyki. Nie można ich złamać". 

Co naprawdę oznacza oświadczenie Harry'ego i Meghan?

Jak tłumaczy ekspertka od spraw wizerunku Louella Alderson w rozmowie z „The Mirror”:

„To oświadczenie miało stanowić publiczną deklarację ich wzajemnego zaangażowania. To sposób, w jaki chcą pokazać opinii publicznej, że jako para pozostaną silni, mimo wszelkich przeciwności. Ostentacyjna prezentacja jedności, którą manifestowali w Kanadzie, może być ich sposobem na przeciwstawienie się okrutnym plotkom. Są bardzo świadomi tego, jak opinia publiczna postrzega ich związek i próbują pokazać, że to postrzeganie jest błędne”. 

Nieprzypadkowo pokaz jedności książęcej pary nastąpił krótko po tym, gdy Pałac Buckingham dał jasno do zrozumienia, że jeśli spróbują wykorzystywać swoje królewskie tytuły do celów komercyjnych, gorzko tego pożałują. Jak tłumaczy ekspertka  w rozmowie z „The Mirror”:

„Biorąc pod uwagę reakcję, z jaką musieli się zmierzyć po rebrandingu swojej witryny internetowej, możliwe, że w tym trudnym czasie liczą na siebie nawzajem, szukając u siebie wsparcia”. 

Książę Harry i Meghan Markle razem przeciw światu? Znają tę strategię na wyrywki

Paradoksalnie, jak tłumaczy Alderson, obecne kłopoty rzeczywiście mogą ubarwić związek Harry’ego i Meghan. W końcu od początku znajomości budowali swoją miłość na poczuciu krzywdy i przekonaniu, że wszyscy się na nich uwzięli. 

Ich czułe spojrzenia i trzymanie się za ręce, mogą sugerować, że pod nawałem krytyki znów poczuli się w swoim żywiole. Jak tłumaczy specjalistka ds. wizerunku:

„Pokazując, że mają szczęśliwy i pełen miłości związek, próbują przeciwstawić się negatywnej energii, która ostatnio ich otacza”. 

Prostszym rozwiązaniem mogłoby być po prostu powstrzymanie się od popełniania gafy za gafą...

Zobacz też:

Meghan Markle w nocy nadała nagły komunikat. Ostateczny cios dla rodziny królewskiej

Tak król Karol potraktował Harry’ego. Ekspert potwierdza niepokojące sygnały

Ruch Meghan może rozbić bank. Padają niebotyczne kwoty

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama