Reklama
Reklama

Tak zdecydowała Małgorzata Tomaszewska. Słowa ws. syna nie pozostawiają wątpliwości

Małgorzata Tomaszewska zabrała głos w sprawie szkolnej wyprawki swojego syna. Dziennikarka podczas zakupu akcesoriów kieruje się ważną zasadą. "(...) jeśli jakaś rzecz nadaje się do użytku, to będziemy jej używać" - wyznała znienacka, czym mogła zaskoczyć wielu internautów.

Małgorzata Tomaszewska postawiła sprawę jasno. Jest gotowa

Małgorzata Tomaszewska to dumna mama syna Enzo (urodzonego w 2017 roku) i córki Laury (urodzonej w 2024 roku). Choć nim mała rozpocznie naukę minie jeszcze sporo czasu, syn uczy się już w drugiej klasie szkoły podstawowej. To związane jest z obowiązkiem skompletowania wyprawki.

Prezenterka zdradziła Plotkowi, że zakupy były udane. Dziennikarka przy zakupie akcesoriów szkolnych kierowała się ważną zasadą.

Reklama

Małgorzata Tomaszewska zabrała głos ws. wyprawki syna. Zaskoczyła deklaracją

"Enzo jest gotowy na powrót do szkoły, chociaż chciałby, żeby wakacje jeszcze trwały, to był dla nas super czas i odkryliśmy sporo zabaw jak np. podchody w parku czy leśne bingo" - mówiła prezenterka na łamach Plotka.

Co może być szczególnie zaskakujące, choć Tomaszewska pracuje w branży słynącej z dobrych zarobków, nie szasta pieniędzmi. Zamiast tego woli mądrze korzystać z tego, co już znajduje się wśród rzeczy synka.

"Jeśli chodzi o wyposażenie (plecak, piórnik, kredki itp.) to większość mamy z pierwszej klasy. Mamy zasadę, że jeśli jakaś rzecz nadaje się do użytku, to będziemy jej używać" - zdradziła.

Zaznaczyła też, że choć do kompletowania wyprawki podchodzi poważnie, nadal brakuje jej książek oraz zeszytów.

"(...) czekamy na listę od naszej pani wychowawczyni. Zmian w cenach nie zauważyłam, bo miałam okazję tylko raz w zeszłym roku kompletować pełną wyprawkę, teraz tylko uzupełniliśmy braki" - opowiedziała.

Ślub Małgorzaty Tomaszewskiej. Organizacja musi poczekać

Choć wielu czeka na dobre wieści związane ze ślubem Tomaszewskiej (z partnerem Robertem, z którym zaręczyła się w czerwcu 2024 roku) to na razie nie ma co liczyć na zdjęcia w białej sukni. Małgorzata sama wyznała, że plany muszą poczekać.

"Te myśli krążą wokół ślubu, ale w tej chwili nie mamy na to za dużo przestrzeni i musimy troszeczkę odczekać. Ale ja nie chciałabym ogromnej uroczystości. Robert natomiast marzy raczej o tradycyjnym, hucznym weselu, także musimy znaleźć kompromis" - mówiła Tomaszewska w rozmowie z "Faktem".

Przeszkodą jest także tradycyjne podejście przyszłego męża:

"Jednak niezależnie od tego, czy jest to mała uroczystość, czy większa, to pracy przy organizacji takiego wydarzenia jest tyle samo. Robert jest tradycjonalistą, więc pewnie chciałby osobiście wręczać zaproszenia, a rodzina nie jest z Warszawy, więc do tego dochodzi dosyć trudna logistyka. Ale na pewno o tym myślimy, tylko nie wiem, kiedy to nastąpi" - dodała na koniec Małgorzata.

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Czytaj też:

Miał być ślub, a tu nagle takie wieści. Tomaszewska właśnie ogłosiła

Ledwie Tomaszewska wróciła do telewizji, a już takie doniesienia. Jest tak, jak ludzie myśleli

Tomaszewska prowadziła program na żywo. Nagle rozległ się plusk, ale wpadka

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Małgorzata Tomaszewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy