Tadla pracuje nie tylko w telewizji. Druga praca wypełnia jej cały dzień
Beata Tadla należy do osób, które lubią wczesne pobudki. Gospodyni "Pytania na śniadanie" zrywa się z łóżka już o 4 rano. Ale nic w tym dziwnego, bo nie tylko w telewizji znalazła zajęcie.
Beata Tadla od lat jest obecna w mediach. Dziennikarka w swojej karierze pracowała w TV Puls, TVN Style, TVN24, TVP, Nowa TV oraz wielu stacjach radiowych. W ubiegły roku wróciła do publicznego nadawcy i dołączyła do obsady porannego formatu "Pytanie na śniadanie". Dla niej to idealna praca, bo uwielbia wcześnie wstawać, a kiedy prowadzi PnŚ zaczyna dzień już o 4 rano.
Telewizja to jedyna praca Beaty Tadli. Jakiś czas temu założyła wraz z mężem Michałem Cebulą studio pilatesu.
"Gdy mam TVP, wychodzę ze studia ok. 11:30 i pędzę do drugiego studia - z telewizyjnego do studia pilatesu" - wyjaśnia Beata Tadla w rozmowie z Super Expressem.
Studio pilatesu to rodzinny interes. Wszyscy są w nim zaangażowani. Syn dziennikarki zajmuje się marketingiem, a ona z mężem wszystkim od prowadzenia działalności, po sprzątanie.
"Zajmuję się tam sprawami administracyjnymi, rozmawiam z klientami, często obsługuję recepcję, trenuję, sprzątam... Mój mąż podobnie. Jak jest w Warszawie, bo przecież pracuje często poza stolicą, w domu też dzielimy się obowiązkami. Muszę zaznaczyć, że Michał jest niesamowicie pracowity, sprawy domowe ogarnia lepiej ode mnie. Organizacją studia i marketingiem w największym stopniu zajmuje się zaś mój syn Janek i jest w tym świetny"- mówi nam gwiazda.
Dla Beaty Tadli zawsze ważny był zdrowy styl życia. To, że lubi ruch pokazała w 2018 roku, kiedy wzięła udział w "Tańcu z gwiazdami" i w parze z Janem Klimentem wygrała taneczne show. Dbałość o sylwetkę i zdrowie stały się powodem, by zająć się pilatesem. Teraz Tadla uważa, że była to słuszna decyzja. W rozmowach z klientami studia nieraz słyszała, jak ten właśnie rodzaj aktywności odmienił życie wielu osób
"Pilates to fantastyczna forma aktywności, coraz więcej ludzi ją docenia, to ważne, bo silne mięśnie głębokie, to bardziej komfortowe życie. Ja też w to wierzę - zamierzam żyć długo i szczęśliwie w zdrowiu. Dlatego stawiam na aktywność, rozwój i świadome odżywianie" - przekonuje gospodyni "Pytania na śniadanie" we wspomnianym wywiadzie.
Beata Tadla należy do osób, które nie potrafią usiedzieć na miejscu, ale też organizuje sobie czas w taki sposób, by wykorzystać go maksymalnie i nie marnować ani chwili. Dlatego podczas gotowania ogląda seriale, a w trakcie spacerów słucha audiobooków.
"Nauczyłam się tak organizować czas, żeby starczyło go i na aktywność, i na regenerację. Czas to ogromna wartość, dlatego nie marnuję go na sprawy, które niczemu nie służą. Kiedy chodzę z kijkami - zazwyczaj słucham podcastów lub audiobooków. Gdy przygotowuję jedzenie - wrzucam sobie serial albo koncert. Telefony załatwiam w samochodzie, a jak rozmawiam przez telefon w domu, to "nabijam kroki". Ale to nie jest tak, że jestem zapędzona i zmęczona! Kocham swoje życie. I jest w nim miejsce na rozmowy z bliskimi mi osobami, na wartościowe relacje, na podróże, na gotowanie" - mówi dziennikarka dla SE.
Zobacz też:
Potwierdziły się doniesienia w sprawie Tadli. Jest inaczej, niż ludzie myśleli
Niecodzienne sceny w "Pytaniu na śniadanie". Beata Tadla zaliczyła kłopotliwą wpadkę
Przed laty Tadla wygrała z nim "TzG". Takie mają dziś relacje