Przed laty Tadla wygrała z nim "TzG". Takie mają dziś relacje
Finał najnowszej edycji "Tańca z gwiazdami" tuż-tuż. Dosłownie za kilka godzin przekonamy się, kto tym razem, decyzją widzów, zgarnie Kryształową Kulę i nagrodę pieniężną. W ciągu długiej historii rodzimej wersji brytyjskiego formatu takiego zaszczytu dostąpiło już naprawdę sporo znanych nazwisk. Wśród nich znalazła się i Beata Tadla, która występowała w duecie z Janem Klimentem. Prezenterka wyjawiła, czy nadal utrzymują kontakt.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
"Taniec z gwiazdami" to program o wyjątkowej pozycji w polskiej telewizji. Emitowany od 20 lat wciąż budzi duże emocje i nie traci zainteresowania widzów. Świadczą o tym chociażby statystyki - obecnie co tydzień ogląda go bowiem około 1,8 mln widzów w grupie 4+, dzięki czemu jest niekwestionowanym liderem w kategorii programów rozrywkowych.
Na przestrzeni lat wzięło w nim udział mnóstwo znanych osób, spośród których tylko garstka dostąpiła zaszczytu dotarcia do finału i wygrania najwyższego lauru.
W aktualnej edycji na Kryształową Kulę i sporą sumkę (100 tys. dla gwiazdy, 50 dla tancerza) wciąż mają szansę Adrianna Borek i Albert Kosiński, Maria Jeleniewska i Jacek Jeschke oraz Filip Gurłacz i Agnieszka Kaczorowska. Dzisiaj wieczorem przekonamy się, do której z par faktycznie powędruje statuetka.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go
Do grona szczęśliwych posiadaczy owego pożądanego trofeum należy m.in. Beata Tadla, która wraz z Janem Klimentem wygrała wiosenną edycję w 2018 roku. W ostatnim epizodzie pokonała wówczas trenerkę personalną Katarzynę Dziurską i kontrowersyjnego rapera Popka.
Nie byłoby to możliwe bez wsparcia i zaangażowania jej tanecznego partnera. Prezenterka zawsze podkreślała jego ogromny wkład w ich wspólny sukces.
"Gdyby nie Janek, nie byłoby zwycięstwa! To jemu zawdzięczam nagrodę i pozostanę na zawsze wdzięczna Jankowi za to, jakim jest człowiekiem i jakim wspaniałym trenerem. Mam dzięki niemu cudowne wspomnienia do końca życia" - wyznała Plejadzie.
A jako że w tamtym czasie statuetka należała się tylko gwieździe, kobieta wręczyła swojemu trenerowi wyjątkowy prezent.
"Kryształowej Kuli nie da się podzielić na pół, dlatego po naszym zwycięstwie postanowiłam zrobić Jankowi niespodziankę. Znalazłam człowieka, który wykonuje te statuetki i część pieniędzy z wygranej przeznaczyłam na stworzenie repliki z dedykacją dla Janka. Niesamowicie go ten prezent ucieszył, był wzruszony. Zasłużył na taką pamiątkę bardziej niż ja!" - wyjawiła Tadla Plejadzie.
Byli współpracownicy do dziś utrzymują zresztą kontakt.
"Z Jankiem i jego żoną Lenką pozostajemy w serdecznych relacjach. To też ważna nagroda za udział w 'Tańcu z gwiazdami'" - przyznała.
Pomimo upływu czasu ów wyjątkowy przedmiot do dzisiaj zajmuje ważne miejsce w domu gwiazdy. 49-latka ma ku temu konkretne powody.
"To nie jest kwestia chwalenia, raczej radości z osiągnięć. Moja Kryształowa Kula stoi w salonie w widocznym miejscu, pośród innych nagród, które przecież stanowią część mojej historii. Jestem zadowolona ze swojego życia, a z 'Tańcem z gwiazdami' wiążą się wyłącznie pozytywne wspomnienia. Choć był to czas wzmożonego wysiłku, totalnego braku czasu na życie poza pracą i treningami, to jednak program pozostaje jednym z moich najważniejszych doświadczeń zawodowych i życiowych" - powiedziała szczerze.
Okazuje się, że niemal każda osoba, która przewinęła się przez jej dom, nie mogła przejść obok statuetki obojętnie.
"Jestem bardzo dumna z tej nagrody. Każdy, kto przychodzi do mnie pierwszy raz, nie może sobie odmówić wzięcia jej do ręki. To dość ciężka statuetka i właśnie to zazwyczaj budzi zdumienie gości. Ale to przecież słodki ciężar" - dodała ze śmiechem.
Wielki finał 16. edycji "Tańca z gwiazdami" już w niedzielę, 11 maja o godz. 19.55 w Polsacie.
Zobacz też:
Beata Tadla jest nie do poznania. Wystarczyło kilka zmian i waga sama leci
Znamienne słowa Maseraka nt. Jeleniewskiej. Pavlović dołożyła swoje
Taniec z Gwiazdami. Co wiesz o tanecznym show?
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych