Świątek doleciała już do Wuhan. Tak ją przywitano
Iga świątek ma ostatnio intensywny czas. Polska tenisistka ledwie zdążyła pożegnać się z turniejem WTA 1000 w Pekinie, a już przeleciała do Wuhan, by ponownie zawalczyć o wygraną na korcie. Tuż po wylądowaniu pochwaliła się w sieci słodkimi podarunkami, które otrzymała.
Iga Świątek we wrześniu zwyciężyła w turnieju WTA 500 w Seulu. Tuż po zwycięstwie zajęła się treningami do kolejnego WTA, które tym razem odbywało się w Pekinie. Tenisistka bez większych kłopotów dotarła do finału, gdzie przegrała, mierząc się z Emmą Navarro. Tuż po meczu udzieliła wywiadu, w którym powiedziała, że stara się robić swoje bez względu na wynik meczu i już niebawem po raz kolejny stanie na korcie - tym razem w Chinach.
"Nigdy tam nie byłam. Nie mam pojęcia, jak wygląda obiekt ani korty. Myślę, że fajnie będzie zobaczyć nowe miejsce. Na pewno dobrze, że turniej jest krótszy, bo niezależnie czy wygrasz, czy przegrasz, możesz po prostu iść dalej, zrobić swoje, skończyć trochę wcześniej, być w jakimś rytmie. Zrobię wszystko, co mogę, popracuję teraz na treningach nad tymi rzeczami i będę gotowa na pierwszy mecz" — mówiła Polka na konferencji prasowej po przegranym meczu z Navarro.
Iga świątek doleciała już do Wuhan, gdzie weźmie udział w kolejnym turnieju tenisowym. Organizatorzy zdążyli już potwierdzić obecność Polki, publikując na swoim Instagramie jej zdjęcie z lotniska.
Tenisistka również potwierdziła te rewelacje. Na swoich Instastories pochwaliła się fanom słodkościami, które przygotowano na jej przyjazd. Smaczne powitanie bardzo przypadło jej do gustu.
Dostała m.in. torcik z wielką rakietą i piłką tenisową oraz czajniczek ze zdobioną ornamentami filiżanką do herbaty.
"Takie miłe powitanie, jestem podekscytowana, że po raz pierwszy tu gram" — napisała na Instastory tenisistka.
Zobacz też:
Był czwartek wieczór, gdy Iga Świątek potwierdziła ponure doniesienia. Ludzie nie mieli pojęcia
Takich doniesień w sprawie Świątek ludzie się nie spodziewali. Wszystko wyjawiła
Daria Abramowicz nie mogła dłużej milczeć. Potwierdziła doniesienia w środku nocy