Sikora nie opowiada na wizji łzawych historii. Ma swoje zdanie nt. zachowania Rogacewicza [POMPONIK EXCLUSIVE]
Za nami pięć odcinków 17. edycji "Tańca z gwiazdami". W grze o "Kryształową kulę" pozostało jeszcze dziewięć par. Nie od dziś wiadomo, że w tym formacie liczą się nie tylko umiejętności taneczne, ale także głosy widzów. Uczestnicy szukają sposobów na to, jak zaskarbić sobie sympatię coraz większej liczby osób. Często opowiadają więc o swojej prywatności. Zupełnie inne podejście do tego tematu ma Olek Sikora. Dziennikarz nie chce opowiadać na wizji smutnych historii i ma ku temu powód.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Jesienna edycja "Tańca z gwiazdami" przynosi sporo emocji. Za nami już odcinek jubileuszowy, odcinek poświęcony Beacie Kozidrak oraz odcinek rodzinny. Zwłaszcza ten ostatni wywołał w widzach i uczestnikach wiele mieszanych uczuć.
W mediach głośno było, chociażby o tym, że Marcin Rogacewicz tuż po zatańczeniu walca wiedeńskiego ze swoją partnerką Agnieszką Kaczorowską i swoją mamą Ewą, zalał się łzami.
Aktor jest jednym z uczestników, którzy nie boją się mówić w programie o swoich emocjach. Nieco inne podejście do tego tematu ma Olek Sikora. Dziennikarz "halo tu polsat" prawie nic nie mówi na wizji o swojej prywatności.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w każdą niedzielę o 19:55 w Polsacie i na Polsat Box Go.
Aleksander Sikora, mimo tego, że ma tylko 35 lat, to może pochwalić się niemałym dorobkiem zawodowym. Przez lata działalności prowadził wiele programów telewizyjnych, a obecnie można oglądać go w programie "halo tu polsat".
Choć Sikora w mediach obecny jest od lat, to o jego życiu prywatnym nie wiadomo za wiele. Dziennikarz unika opowiadania o swoich bliskich, nawet w "TzG". Olek jeszcze przed startem show postanowił, że nie będzie za bardzo się odsłaniał.
"Obiecałem sobie, że nie będę budował żadnych rzewnych historii w tym programie. Nie będę się użalać nad sobą. Nie będę mówić, jaki jestem nieszczęśliwy. Wiedziałem, na co się piszę, wiem, po co tu jestem" - przyznał w rozmowie z naszym reporterem.
Sikora przyznał także że w przeszłości udzielił wywiadu, w którym opowiedział o chorobie w jego rodzinie. To nie spodobało się jego mamie, która poprosiła, by więcej nie wywlekał na światło dzienne takich spraw. Wtedy Sikora postanowił, że nie będzie naruszał ani swojej prywatności, ani swoich bliskich.
Dziennikarz nie boi się, że przez to odpadnie z "TzG".
"Uważam, że mogę wygrać prawdą. Pokazuję, jaki jestem więc nie muszę budować mojej obecności w tym programie na żadnych historiach, bo po pierwsze nie ma ich za wiele, a druga sprawa jest taka, że każdy pokazuje i mówi to, o czym chce. Ten program nie przekracza granic" - stwierdził jasno.
Aleksander Sikora uważa, że każdy z uczestników może opowiadać przed kamerami to, na co ma ochotę. Dziennikarz nie ocenia ich zachowania, ale zawsze z ciekawością słucha historii, które prezentowane są przed występami.
"Mnie się to podoba, bo ja ten program zawsze oglądałem nie tylko dla tańca [...] Ja lubię oglądać i słuchać innych, a sam od siebie niewiele daje" - przyznał szczerze.
Sikorę do tej pory poruszyły dwie historie, które zostały wspomniane w programie. Po pierwsze wyznanie Katarzyny Zillmann o tym, jak kiedyś uratowała człowieka, a po drugie historia relacji Marcina Rogacewicza i jego mamy.
"Podziwiam Marcina Rogacewicza, że chciał podzielić się swoją historią. 12 lat nie miał kontaktu ze swoją mamą. No to jest grube. Fajnie, że o tym powiedzieli. Fajnie, że później mogli zatańczyć" - ocenił dziennikarz.
Zobacz też:
Sikora wyjawił, co dzieje się z Idą Nowakowską [POMPONIK EXCLUSIVE]
Bohosiewicz wprost o widowni "Tańca z gwiazdami". Mało kto miał świadomość [POMPONIK EXCLUSIVE]
Katarzyna Zillmann aż zaniemówiła. Jej tata wyszedł przed kamerę i powiedział otwarcie
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych