Reklama
Reklama

Seweryn Krajewski nie chce znać własnej córki. Ta latami starała się o jego miłość

Seweryn Krajewski jest jednym z najpopularniejszych muzyków w kraju, do którego wielką miłością pałają pokolenia. Wychowani na piosenkach Czerwonych Gitar nie dadzą powiedzieć złego słowa o swoim idolu. Ten jednak krystaliczny nie jest. Mało kto wie, ale ma córkę, do której się nie przyznaje. Ta zaś starała się mocno, by zdobyć jego miłość.

Seweryn Krajewski ma córkę? Scenariusz jak z mrocznego serialu

To historia jak z niezłego serialu któregoś ze streamingowych gigantów. Kobieta podaje się za córkę znanego muzyka. Ten konsekwentnie podaje, że córki nie ma, a kobieta podaje się za nią dla... sławy i pieniędzy.  

Historia popkultury zna takich przykładów wiele, ale w tym przypadku jest jeden szkopuł. To nie jest zmyślona opowieść. Julitta Krajewska naprawdę istnieje. I faktycznie musi bronić swojego dobrego imienia, bo Seweryn Krajewski ani myśli zmienić swojego zdania - bez ustanku podkreśla, że córki nie ma... Ta podtrzymuje, że ma dokumenty. 

Jaka jest prawda? 

Reklama

Historia bez szczęśliwego końca

Do pewnego momentu wszyscy wiedzieli, że Seweryn Krajewski (posłuchaj!) miał z żoną Elżbietą dwoje synów - Maksymiliana (zmarł w wieku 6 lat) i Sebastiana. I wtedy pojawiła się Julitta. I to wywróciło życie muzyka i jego bliskich do góry nogami.  

Ten od domniemanej córki się odżegnuje... Co też do końca prawdą ma nie być, bo - jak wynika z dokumentów, które opublikowała w sieci Julitta Krajewska - sąd zezwolił na to, by kobieta nosiła nazwisko muzyka oraz nałożył na niego alimenty. Kobieta ma być biologiczną córką artysty, a jej matką - blond włosa Jadwiga, która zawróciła Krajewskiemu w głowie pod koniec lat 60.  

To podczas ich krótkiego romansu miała zostać poczęta Julitta. Święcącemu kolejne sukcesy artyście bycie ojcem było nie po drodze...  

Jadwiga podjęła decyzję, że powie córce prawdę, kto jest jej ojcem. Mało tego - poszła do sądu walczyć o uznanie ojcostwa. W 1975 r. sąd uznał, że Krajewski jest tatą Jadwigi z Opola i zasądził alimenty. Do miłości zmusić wokalisty jednak nie mógł... 

"Ja bym cię inaczej wychował"

Kobieta żaliła się w mediach społecznościowych, że Krajewski nie traktował jej jak córkę - udawał, że nie istniała... W próbach kontaktu jednak nie ustawała.  

W 1987 r. pojawiła się w jego domu w Warszawie. Był zaskoczony, ale pozwolił jej wejść do środka. "Zostałaś inaczej wychowana, ja bym cię inaczej wychował" - usłyszała od niego. Dał jej swój numer telefonu i tyle. 

Nie było dla niej miejsca w jego życiu - nie odbierał potem telefonów i unikał spotkań. Po czasie oznajmił jej, że publicznie się nigdy do niej nie przyzna.  

Niewybredny żart Krajewskiego

W 2017 r. Seweryn Krajewski oznajmił, że ma dwie nieślubne córki. Podawał, że utrzymuje z nimi kontakt. Ale Julitty się niezmiennie wypierał. 

Od tematu związanego z Julittą odcięła się także Elżbieta Krajewska.  

Dodała, że owe "dwie córki" to był żart muzyka: "Seweryn nie ma dwóch córek. Miał dwóch synów. Teraz ma jednego. On lubi sobie zażartować, bo ma poczucie humoru i dystans do wszystkiego".


"Wyzwolić od sekretu o moim istnieniu"

Krajewski postanowił rozprawić się z demonami przeszłości. I w sieci opublikował wyniki testu DNA. Jasno z nich wynikało, że Julitta nie jest jego córką, a jedynie - jak sugerował - żądną rozgłosu początkującą piosenkarką. "PRAWDOPODOBIEŃSTWO POKREWIEŃSTWA JEST ZEROWE. Pozostaje z niecierpliwością oczekiwać na dalsze postępy tej skazanej niestety na karierę kobiety" - napisał w sieci.  

Julitta szybko się odcięła od tych pomówień - zapewniła, że nie chce ani spadku, ani wsparcia w karierze. Chciała "wyzwolić się od sekretu o moim istnieniu". 

Dzisiaj mieszka w Wielkiej Brytanii, gdzie pracuje jako księgowa. Choć ma i talent muzyczny. Z muzyką jednak się nie związała.  

I nawet na emigracji broni swojej racji. Stwierdziła, że nie udostępniła żadnego materiału do badań DNA. "To jest sfałszowany dokument, może jakiś wydruk z internetu. Ja nikomu nie podawałam żadnej próbki do badania DNA. Obawiam się, że mój ojciec został oszukany przez kogoś, kto chciał zyskać finansowo na tej sytuacji. Jeszcze raz zapraszam ojca do przeprowadzenia wspólnego testu DNA" - napisała w mediach społecznościowych. 

W sieci opublikowała swój akt urodzenia i inne dokumenty. I podała w wątpliwość autentyczność testu Seweryna Krajewskiego. "Zdecydowałam się na opublikowanie mojego aktu urodzenia po publikacji podrobionego raportu DNA" - napisała. Dodała także list z laboratorium DDC, gdzie miał test wykonać muzyk. Wynika z niego, że dokument, na który powoływał się Krajewski, nie jest autentyczny. "Obawiam się, że w tym przypadku mój ojciec został oszukany przez kogoś, kto chciał zyskać finansowo na tej sytuacji. Ja nie wierze, że mój ojciec jest za to osobiście odpowiedzialny i dlatego też powinien on ubiegać się o odszkodowanie“ - napisała na Facebooku.  

W 2017 r. Krajewski rozstał się z Elżbietą i wyjechał z Polski dla nowej miłości. Z Heleną Giersz zamieszkał w New Jersey.  

A sprawa z Julittą do dzisiaj nie znalazła szczęśliwego końca... Pewne jest, że kobieta nie zrezygnowała jednak z prób kontaktu z ojcem i co jakiś czas pojawia się w Stanach Zjednoczonych

"Mój ojciec docierał swoją muzyką do serc wielu ludzi, ale z jakiegoś powodu nie chciał dotrzeć do mojego serca" - mówiła lata temu. W naszych głowach rezonują jej słowa sprzed lat, które powiedziała dla "Na Żywo":

Zobacz także: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Seweryn Krajewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama