Romans z Cielecką nawiązał dzięki żonie. Andrzej Chyra kończy dziś 61 lat
Andrzej Chyra 27 sierpnia obchodzi 61. urodziny, jednak jego życia wciąż dalekie jest od stabilizacji. Przed laty wyjaśnił w wywiadzie, że spokojnie już było…
Andrzej Chyra ma opinię wybitnego aktora, lecz także imprezowicza, niestroniącego od napojów z procentami. Ponoć właśnie przez to rozpadł się jego związek z Magdaleną Cielecką, który przez 10 lat elektryzował opinię publiczną.
Aktorska para poznała się na jednej z imprez. Andrzej Chyra był wtedy mężem Marty Kownackiej, w której zakochał się jeszcze w szkole teatralnej. Ślub wzięli tuż po dyplomie.
Początkowo to żona osiągała większe sukcesy zawodowe, pracując jako reżyserka castingowa. Chyra zaś czekał na swoją szansę. Do tej pory krąży plotka, jakoby swoją pierwszą dużą rolę zawdzięczał żonie, która ponoć wkręciła go do obsady filmu "Dług",
To właśnie za czasów małżeństwa z Kownacką Chyra przeżył, jak sam wyznał w rozmowie z "Na żywo", najbardziej stabilny czas:
"Przez wiele lat wiodłem spokojne życie. W pewnym momencie poczułem, że coś mnie uwiera. Być może narastał we mnie coraz większy chaos. Nagle ten niepokój stał się męczący. Starałem się go uspokoić różnymi substancjami".
Magdalena Cielecka pojawiła się w życiu Chyry jako koleżanka jego żony. Kownacka zaprosiła ją na imprezę i poznała ze swoim mężem. Zaiskrzyło między nimi od razu. Dla Cieleckiej aktor poświęcił swoje małżeństwo i przez pierwsze 4 lata panowała sielanka, którą psuły tylko wścibskie media. Cielecka i Chyra uchodzi za jedną z najpiękniejszych i najbardziej utalentowanych par polskiego show biznesu i ludzie chcieli wiedzieć o nich wszystko.
Potem nadszedł pierwszy kryzys, a następnie kilkuletnia seria rozstań i powrotów. Ponoć Cielecka nie podzielała entuzjazmu Chyry do całonocnych imprez. Krążyły też plotki, jakoby aktor nie mógł się powstrzymać od oglądania za innymi kobietami.
Magdalena Cielecka w udzielonym po rozstaniu wywiadzie dla "Twojego Stylu" dała do zrozumienia, że Chyrze zabrakło cierpliwości:
"Ciężar życia ze mną polega na tym, że wiem, czego chcę, a czego nie, i nie sposób mnie przekonać. Mężczyźni płaczą, gdy się ze mną rozstają. Ale nie żałują tego wspólnego czasu. Mówią, że jestem wyzwaniem, że nie jestem łatwa. Niełatwo ze mną żyć, ale warto się pomęczyć. Nikt nie powiedział jednak, że czas spędzony ze mną był stracony".
12 lat temu na planie filmu "W imię…" Chyra poznał asystentkę reżysera, młodszą o 24 lata Paulinę Jaroszewicz. Początkowo mało kto wróżył im szczęśliwą przyszłość, bo do tej pory Chyra nie sprawiał wrażenia osoby skłonnej do zmiany swoich wieloletnich nawyków dla jakiejkolwiek kobiety. Ale zrobił to dla syna.
Po narodzinach Tadeusza, 51-letni wówczas Chyra zrozumiał, że odnalazł sens życia. Z bywalca warszawskich klubów zmienił się w domatora, któremu największą przyjemność sprawia spędzanie czasu z synkiem. W rozmowie z Alicją Resich w podcaście "Zbliżenia" wyznał:
"Teraz, jak patrzę na te zdjęcia sprzed pięciu-sześciu lat, to jestem zdumiony i nagle widzę siebie oczami innych w tamtym czasie i rozumiem, jak mi się to wszystko rozjeżdżało".
Chyra okazał się lepszym tatą niż partnerem. Związek z Jaroszewicz nie przetrwał, jednak wciąż dzielą się opieką nad synem. Korzystając z wieczorów, gdy była partnerka opiekuje się Tadeuszem, Chyra coraz śmielej powraca do życia towarzyskiego...
Zobacz też:
Syn zwraca się do niego po imieniu. Chyra ma z nim nietypową relację