Przejęta Pieńkowska przekazała wieści ws. syna. Oficjalnie ogłosiła, komunikat poszedł nawet w TVN
Jolanta Pieńkowska niespodziewanie przywitała widzów "Dzień Dobry TVN" w niedzielny poranek. U jej boku pojawił się Marcin Prokop, ale to żona Leszka Czarneckiego od razu przejęła pałeczkę i pierwsza zabrała głos. Miała bowiem do przekazania wieści w sprawie jedynego syna. "Trochę prywaty na początek" - zaczęła przejęta dziennikarka.
W niedzielny poranek widzowie "Dzień Dobry TVN" mogli się nieco zdziwić, gdy włączyli telewizory. W śniadaniówce powitał ich bowiem dość zaskakujący duet. Na antenie pojawił się Marcin Prokop, ale tym razem bez Doroty Wellman u boku.
Jej miejsca zajęła Jolanta Pieńkowska, która po latach postanowiła o sobie nieco przypomnieć. Kilka dni temu z okazji jubileuszu "DDTVN" poprowadziła już odcinek, a towarzyszył jej dawny partner z programu, czyli Robert Kantereit.
Niespodziewanie na jednym odcinku się nie skończyło i Jolanta ponownie przywitała widzów w niedzielę rano. Od razu było wiadomo, że zrobi się "ciekawie". I faktycznie Pieńkowska nie zawiodła już na początku.
Żona milionera oczywiście pierwsza musiała zabrać głos, bowiem miała coś ważnego do zakomunikowania. Chodziło o jej jedynego syna. Przejęta dziennikarka postanowiła ogłosić to całej Polsce:
"21 września — imieniny mojego syna. Trochę prywaty na początek. Ściskam cię Mati najmocniej — jesteś najważniejszym mężczyzną w moim życiu i o tym wiesz" - wyznała wzruszona.
Potem zwróciła się do widzów z apelem:
"Prosimy nie regulować odbiorników. Jolanta Pieńkowska i Marcin Prokop — my witamy państwa, dlatego że w dalszym ciągu obchodzimy 20-lecie 'Dzień dobry TVN'" - wyjaśniła, dając w końcu dojść do głosu Prokopowi.
"My będziemy państwa dręczyć do 11:55" - zażartował w swoim stylu prezenter, co chyba nie do końca spodobało się Joli, bo ta od razu postanowiła pouczyć kolegę, że używa niewłaściwych słów:
"A dlaczego dręczyć? Będziemy z państwem" - poprawiła Marcina Pieńkowska.
Na Instagramie śniadaniówki zamieszczono też wspólne zdjęcie Marcina i Joli z odcinka, w komentarzach zapanowało wielkie poruszenie.
"Gdzie Dorota??? Chyba spadnie oglądalność", "Nikt nie chce słuchać jej historii", "Oho, Jola znów w formie już na początku. Dobrze, żeby cały kraj wiedział, że synek ma imieniny. Tego potrzebowaliśmy, biedny Prokop" - pisali widzowie.
Was też tak cieszy powrót Pieńkowskiej na antenę TVN?
Czytaj też:
Olivier Janiak wraca do "DDTVN". To nie koniec niespodzianek
Janda publicznie zabrała głos. Nie do wiary, co jej się wymsknęło. Musiała przeprosić