Reklama
Reklama

Nieprzyjemne sceny w "Rolnik szuka żony". Uczestniczki zapomniały, że są nagrywane

"Rolnik szuka żony" jest jednym z chętniej oglądanych programów rozrywkowych w TVP. Niedawno nowi bohaterowie show przyjechali do gospodarstw, by poznać rodziny rolników. W trakcie nagrań doszło do poważnej wpadki. Aż trudno uwierzyć w to, że ich słowa zostały wyemitowane w telewizji.

"Rolnik szuka żony" - niecodzienna sytuacja w programie

W najnowszym odcinku 10. edycji programu "Rolnik szuka żony" doszło do dość dziwnej sytuacji. W gospodarstwach rolników pojawili się wybrani kandydaci oraz kandydatki. Bohaterowie programu TVP nie kryli swojego podekscytowania, zbliżającą się konfrontacją z rodzinami swoich wybranków. Nikt się jednak nie spodziewał tego, co stanie w się w domu Waldemara.

Zobacz też: Tak mieszka Waldemar z Rolnika. Jest pasjonatem kina lat 80

Reklama

"Rolnik szuka żony" - jedna z uczestniczek nie wytrzymała

Waldemar do swojego gospodarstwa zaprosił trzy panie - Annę, Dorotę oraz Ewę. Według fanów programu najbardziej do gustu rolnikowi przypadła ostatnia pani. W wyemitowanym odcinku mężczyzna zapewniał jednak, że według niego wszystkie kobiety są piękne i zasługują na bliższe poznanie. 

Niestety, w pewnym momencie jedna z trzech kandydatek nie wytrzymała i powiedziała, co o tym sądzi. Chyba zapomniała, że wszystko słychać przez włączony mikrofon.

Ewa, czyli faworytka Waldemara do gospodarstwa, przyjechała jako ostatnia. Dwie pozostałe kobiety były już na miejscu i obserwowały ją z boku. Anna chyba zapomniała, że każde jej słowo jest nagrywane, ponieważ mikrofon był włączony. W pewnym momencie bohaterka show w niezbyt miły sposób skomentowała swoją konkurentkę.

"Nasza Britney Spears. Akcja, akcja, uwaga. (...) Mamy Oscara, mamy Oscara. Ale kieca... Na wieś? Musi się pokazać" - skomentowała w niezbyt przyjemny sposób Anna.

Dorota była w szoku po słowach Anny. Ona jednak nie zdecydowała się na przytyk w stronę Ewy.

"Sympatyczna dziewczyna, serdeczna jest" - odpowiedziała zachowawczo Dorota.

Anna jednak nie dawała za wygraną. Po słowach Doroty nie zamilkła, tylko wbiła kolejną szpilę Ewie.

"Ale widzę, że jego mama co dziewczyna, to lepiej się uśmiecha, bo do mnie to jak bez kija nie podchodź" - zakończyła swoje wynurzenia Anna.

Zobacz też:

Anna z "Rolnik szuka żony" mieszka w pałacu, ale nie szuka księcia. Oto co się okazało

Darek z "Rolnika" ma spore wymagania. Tak mieszka hodowca nowalijek

Przedsiębiorczy Artur woli maszyny od randek. Tak wygląda gospodarstwo uczestnika "Rolnik szuka żony"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Rolnik szuka żony" | Marta Manowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy