Reklama
Reklama

Natalia Niemen: Trudny związek ze sławnym tatą!

Natalia Niemen (40 l.) po raz pierwszy tak szczerze opowiedziała o swojej rodzinie!

Choć minęło już wiele lat, Natalia Niemen do dziś pamięta tę scenę. Ma 12 lat, jest w pidżamie, musi ćwiczyć na skrzypcach trudną partię utworu. Nie daje sobie z nią rady, płacze. Ojciec próbuje ją motywować, ale robi to nieumiejętnie. W końcu fotografuje płaczącą córkę, bo lubi dokumentować życie rodziny.

"Byłam po prostu wściekła, czułam się poniżona, że moment mojej porażki został uwieczniony" - mówi Natalia. Dziś śmieje się z tego, ale wówczas bardzo to przeżyła.

Niewiele rozmów ze mną przeprowadził

Natalia i jej młodsza o rok siostra Eleonora prawie nie miały zabawek. Tata uważał, że są niepotrzebne, więc dziewczynki bawiły się jego narzędziami: śrubokrętami, kluczami, śrubami. Natalia zazdrościła koleżance, która miała zagraniczną lalkę, więc owinęła w kocyk pudełko po proszku do prania. Takiej lalki nikt inny nie miał...

Reklama

Choć życie w rodzinie toczyło się swoim rytmem, a rodzice przeważnie byli w domu (w latach 80. Czesław Niemen nie koncertował tyle, co kiedyś), Natalii brakowało rozmów z tatą. "Głównie pracował. Wolałabym, aby nieco więcej czasu mi poświęcił. Niestety, niewiele rozmów ze mną przeprowadził" - mówi dziś.

Dopiero w ostatnich miesiącach życia bardziej się otworzył. W 2002 roku, gdy Natalia była w trasie koncertowej z zespołem New Life’m, zadzwonił do niej i zaczął mówić, że źle się czuje. "Nagle poczułam, że tata upatruje we mnie kogoś, komu można się zwierzyć i kto go wysłucha" - wspomina Natalia.

Była poruszona, bo taka żywa potrzeba kontaktu ze strony ojca zdarzyła się po raz pierwszy. "Szkoda, że zacieśnienie relacji przyszło dopiero pod koniec życia taty, z powodu jego choroby".

Rodzice Natalii nie chodzili do kościoła. Nie śpiewali też wspólnie kolęd. Ochrzcili ją dopiero, kiedy miała 9 lat, tuż przed Pierwszą Komunią. Wcześniej mama czytała jej Biblię dla dzieci. Tata - nigdy. "A po co takie rzeczy sobie wieszasz?" - zapytał kiedyś, gdy zauważył nad łóżkiem Natalii cytat z jednego z psalmów.

Kiedy już jako dorosła osoba przystąpiła do Kościoła Zielonoświątkowego, zachował rezerwę. Wolał, by córka formalnie została katoliczką, choć sam do kościoła nie chodził.

Dziś Natalia Niemen należy do Kościoła Baptystów, podobnie jak jej mąż Mateusz Otremba (jego ojciec był pastorem w tym kościele). Czesław Niemen nie przyjechał na ich ślub. "Źle się czuł i w takim stanie zdrowia unikał dużych skupisk ludzkich" - tłumaczy Natalia.

Swoich dwóch synów Bronka (11 l.) i Wincentego (9 l.) nie posłali do szkoły. Uczą ich w domu i są przekonani, że to najlepszy sposób na zdobywanie wiedzy i budowanie relacji.

Czesław Niemen uważał, że do rodziców należy zwracać się w trzeciej osobie. Już jako dorosła osoba Natalia mówiła więc: "Czy tato mógłby". Wychowany w Wasiliszkach na Białorusi artysta prawdopodobnie sam zwracał się tak do swego ojca, ale, zdaniem Natalii, budowało to niepotrzebny dystans.

Stawiał biorytmy sobie i najbliższym

Nie mogła pogodzić się ze śmiercią ojca. Przypłaciła to wieloletnią depresją. Lekarze stawiając Czesławowi Niemenowi diagnozę (nowotwór), powiedzieli, że gdyby wcześniej zadbał o swoje zdrowie, miałby przed sobą jeszcze parę lat życia. On jednak bardziej ufał medycynie niekonwencjonalnej i radiestetom. Obliczał swoje biorytmy, proponował to także najbliższym.

Ostatnie 10 dni życia leżał w szpitalu pogrążony w śpiączce. "Rozmawiałam z tatą. Mówiłam mu różne rzeczy, których nie zdążyłam powiedzieć wcześniej" - wspomina Natalia.

W styczniu przyszłego roku minie 13 lat od śmierci Czesława Niemena. W lutym obchodziłby 78. urodziny.

***

Zobacz więcej z życia celebrytów:

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Natalia Niemen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy