Justyna Steczkowska szczerze o swojej kobiecości
Justyna Steczkowska w ostatnim wywiadzie została zapytana, w jaki sposób pielęgnuje swoją kobiecość. Diwa odpowiedziała krótko i konkretnie: "Proste, jestem kobietą. I tyle wystarczy. Myślę, że czasami w zupełności wystarczy. Tyle i aż tyle" - podsumowała w wywiadzie udzielonym "Super Expressowi".
Nie oznacza to, że Justyna nie ma wobec siebie wymagań. Wręcz przeciwnie. Jak podkreśliła, czasami jest ich "nawet za dużo".
Regeneracja Justyny Steczkowskiej. Dlatego jest kluczowa
Aby znaleźć złoty środek dla siebie, zwłaszcza przy natłoku obowiązków, dba o odpoczynek i regenerację.
"(...) doba ma tylko 24 godziny. Chcielibyśmy bardzo dużo zrobić, wszystko przeczytać, wszystko zobaczyć, a tak się nie da" - tłumaczyła.
Justyna jednocześnie wie, że należy do grona osób, które nie obawiają się dyscypliny. Dzięki niej spełnia się na wielu polach.
"Jestem po prostu bardzo zdyscyplinowana. To jest jedyne, co mogę o sobie powiedzieć. I jestem z tego trochę dumna. Dyscyplina to jest coś, co pozwala ci osiągać pewnego rodzaju sukcesy. I to w każdej dziedzinie życia, czy to jest gotowanie, czy to jest ćwiczenie, czy to jest niespóźnianie się, wszystko, tak? Do wszystkiego potrzebna jest dyscyplina, do osiągania sukcesów również i cierpliwość. Więc myślę, że to jest pewnego rodzaju klucz" - zwierzała się.
Justyna Steczkowska zwróciła się do młodego pokolenia. To był jej błąd
Justyna widzi, że utalentowani ludzie, głównie dziewczyny - często porównują się z innymi. Kompleksy i brak pewności siebie to poważny problem wśród młodego pokolenia. Diwa mimo to ma świadomość, że takie rzeczy przychodzą z czasem, po nabyciu mądrości życiowej i różnych doświadczeniach.
"Moja odpowiedź jest dosyć prosta. Kiedy byłam w ich wieku, to po prostu nie doceniałam swojej własnej siły. I to był mój błąd, bo za bardzo polegałam na innych ludziach" - mówiła.
"(...) każdy ma w sobie siłę. Trzeba tylko chcieć ją w sobie obudzić i mieć odwagę być sobą. To wszystko. Niby nic, a jednak trudne. Więc powodzenia dziewczyny!" - podsumowała z nadzieją.









