Na dzień przed "TzG" spłynęły wieści ws. Mai Bohosiewicz. Wygadała się, nie może teraz odpaść
Maja Bohosiewicz żyje obecnie udziałem w "Tańcu z gwiazdami". Widać, że influencerka mocno przykłada się do nowego zawodowego wyzwania, które pojawiło się na jej drodze. Na dzień przed kolejnym odcinkiem show celebrytka podzieliła się w sieci swoimi obawami. Wyjawiła, na czym zależy jej najbardziej.
Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Za nami trzy odcinki wyjątkowej, bo jubileuszowej edycji "Tańca z gwiazdami". Szczególnie wielkie emocje towarzyszyły widzom i uczestnikom podczas ostatniego epizodu, w którym pojawiło się 200 znanych osób związanych niegdyś z show.
Niestety jedna z par już pożegnała się z programem. Pech chciał (a raczej taka była wola odbiorców), że padło na Ewę Minge i Michała Bartkiewicza. Projektantka nie dała zresztą o sobie zapomnieć, wywołując na sam koniec swojej przygody z produkcją spór z Iwoną Pavlović i Rafałem Maserakiem.
Oglądaj "Taniec z gwiazdami" w Polsat Box Go
O Kryształową Kulę wciąż walczy jeszcze 10 par, a wśród nich Maja Bohosiewicz i Albert Kosiński. Niespełna 35-latka mocno angażuje się w przygotowania do programu. W sobotni wieczór, w drodze na dodatkowy trening przed występem, kobieta zwróciła się do swoich obserwatorów na Instagramie.
Nie do wiary, co wyjawiła.
Okazuje się, że aktualnie Bohosiewicz zależy nie tyle na wygranej, ile na przejściu choćby tylko do kolejnego odcinka. To właśnie wtedy gwiazdy pojawią się bowiem na parkiecie z najbliższymi. Zaproszenie małżonków czy partnerów, dzieci lub rodziców, a nawet dobrych przyjaciół to już stały element każdej edycji show.
"Jeśli nie przejdziemy, to nie uda mi się być w odcinku rodzinnym z Leonią, a marzę o tym i już się nie mogę doczekać. (...) Najbardziej mi zależy na tym odcinku rodzinnym. To jest jedyne, na czym mi zależy" - wyjawiła na InstaStories.
Maja marzy o zatańczeniu ze swoją ośmioletnią pociechą. Przypomnijmy, że w 2018 roku gwiazda poślubiła Tomasza Kwaśniewskiego, z którym ma dwoje potomstwa: wspomnianą Leonię i 10-letniego syna Zacharego.
Dla mamy i córki wspólna taneczna przygoda byłaby z pewnością wielkim wydarzeniem. Pytanie tylko, czy dziewczynka poradzi sobie z takim wyzwaniem. Jak do tej pory uczestniczy raczej składali podobne propozycje osobom dorosłym. Bohosiewicz tak bardzo jednak o to zabiega, że - jak sama przyznała - będzie wręcz błagać telewidzów o oddawanie głosów na nią i Alberta.
Trudno powiedzieć, czy para nr 3 rzeczywiście ma podstawy do obaw o swoje dalszy losy w show. Do tej pory otrzymali oni dwukrotnie 28 punktów od jurorów. W ostatnim odcinku poszło im nieco gorzej - tym razem wynik był o trzy oczka niższy.
"To jest do wymiany. Jury jest do wymiany. Ja porozmawiam z dyrekcją. Za niskie noty dla Bohosiewicz i Kosińskiego" - mówiła z przekąsem w rozmowie z Pomponikiem na gorąco po programie na żywo.
W rzeczywistości jednak Maja ani trochę się nie zniechęca.
"Będziemy dalej robić swoje. Dopóki nas nie wyrzucą, to będziemy robić swoje. Dopóki czujemy w tym radość" - zadeklarowała.
O tym, jak im pójdzie, odbiorcy przekonają się już w niedzielę, 5 października o godz. 19:55, włączając Polsat.
Zobacz też:
Bohosiewicz od razu po "TzG" zaskoczyła wyznaniem. "Nie dowiozłam" [POMPONIK EXCLUSIVE]
Bohosiewicz tłumaczy się po aferze. Zabrała głos ws. krytyki
Bohosiewicz wyjawiła, ile dostaje za udział "TzG". To wywołało burzę w sieci
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych