Krzysztof Ibisz miał wiele pomysłów na swoje zawodowe życie i odnosił sukcesy w każdej dziedzinie, za którą się zabrał.
Krzysztof Ibisz miał zostać aktorem
W 1988 roku zdobył dyplom na Wydziale Aktorskim łódzkiej Filmówki i zadebiutował na deskach Teatru Ochoty w roli Ryjka w szekspirowskiej sztuce "Sen nocy letniej". Z czasem związał się z warszawskim Teatrem Studio, uważanym wtedy za jedną z najbardziej awangardowych scen w Polsce i wylęgarnię aktorskich talentów.
Wciąż jednak uważał, że może zrobić więcej. Przejściowo zafascynował się polityką i nawet został posłem na Sejm, rozważał studia reżyserskie na kanadyjskiej uczelni, aż w końcu wtrącił się przypadek.
Krzysztof Ibisz: o jego karierze przesądził przypadek
Na kursie angielskiego Ibisz poznał legendę polskiej telewizji Bożenę Walter. Jak wspominał w wywiadzie dla Świata Gwiazd:
"Pracowałem w Teatrze Studio jako aktor, wybierałem się do Kanady, żeby studiować reżyserię filmową w Montrealu i zapisałem się na taki szybki kurs angielskiego. I Bożena Walter chodziła na ten kurs. W pewnym momencie skojarzyłem, że to jest osoba, która pracuje w telewizji, kojarzyłem ją ze Studia 2, przełamałem się i podszedłem".
Krzysztof Ibisz dał się poznać jako osoba, która zamienia w sukces wszystko, czegokolwiek dotknie. Drogi do kariery aktorskiej i politycznej stały przed nim otworem, jednak on marzył o dziennikarstwie. Jak wspominał:
"Telewizja to zawsze było takie miejsce, gdzie ja chciałem być, że to ma taki pozytywny wpływ na ludzi, taki zaczarowany świat, magia. I powiedziałem: słuchaj, ja bardzo chciałbym pracować w telewizji, co mam zrobić. A ona na to: wymyśl coś. To jest taki klucz: jak ci zależy, pokaż to".
Krzysztof Ibisz wcale nie chciał zostać prezenterem
Co ciekawe, jak wyznał Ibisz, najmniej wtedy interesowała go praca na wizji. Wolał działać za kulisami, jednak wtedy znów wtrąciło się przeznaczenie. Jak wspomina prezenter:
"Wtedy pani Bożena robiła "Klub Yuppies", ja redagowałem część quizową, ale nikt nie chciał prowadzić tego programu. Wszyscy odmawiali, bo wtedy prowadzenie programu w telewizji było rodzajem obciachu. No i tak stanąłem o tej stronie obiektywu, co nie chciałem i już tak zostało".
Zobacz też:
Sekret wiecznej młodości Krzysztofa Ibisza ujawniony. "Sprawdziłem na sobie, to działa"
Krzysztof Ibisz przekazał radosne wieści. "My dopiero się rozkręcamy"
Krzysztof Ibisz ma podwójny powód do radości. Tak został doceniony








